Pani Kasia otrzymała produkty od naszych Czytelników. Finał redakcyjnej zbiórki from Polska Press Grupa on Vimeo.
Długi zielony korytarz na całej długości zastawiony papierowymi pudłami i reklamówkami, tak że na moment ruch pomiędzy piętrami zostaje całkiem sparaliżowany - to obrazek, który najlepiej świadczy o skali pomocy i wielkości zbiórki dla pani Kasi, która trwała w naszej redakcji od 15 do 24 stycznia. Zbiórki, której nikt nie przewidział ani nie planował. Od początku była inicjatywą naszych Czytelników.
A zaczęło się od jednej wiadomości, jeszcze w Święta. - Chcielibyśmy jakoś wesprzeć panią Katarzynę, proszę o kontakt - pisał anonimowy Czytelnik. Po kilku dniach podobnych wiadomości było więcej. - Czy jest możliwość spotkania się z tą Panią? Zrobienia najpotrzebniejszych zakupów? Jak pomóc? Co można by kupić? - pytali kolejni. W redakcji odebraliśmy telefony z wielu miast nie tylko Małopolski. Pani Małgorzata przyjechała do Krakowa z Kielc, a Czytelniczka z Poznania powiedziała nam, że w pomoc chętnie zaangażują się znajomi z... Melbourne.
Pierwsze produkty dotarły do recepcji "Gazety Krakowskiej" już kolejnego dnia, 16 stycznia. Zbiórka rosła z dnia na dzień, a po kilku torby zapełniały połowę przeznaczonego na ten cel miejsca. Jej skala przerosła nasze oczekiwania. I tylko nasze, bo Pani Kasia niczego nie oczekiwała, na nic nie liczyła. Nie spodziewała się.
O skali zbiórki uprzedziliśmy ją dzień wcześniej. Po rozmowie, w której zaplanowałyśmy, gdzie i w jaki sposób ułożymy dostarczone produkty, spytała niepewnym głosem: - Naprawdę jest tego tak dużo?
Naprawdę - trzy ciężkie pudła, dziesięć mniejszych i kilkadziesiąt zapakowanych po brzegi reklamówek postawiliśmy wczoraj, 31 stycznia, po południu w jej mikroskopijnym, ośmiometrowym mieszkaniu. Wielkie opakowania, a w nich pośród innych produktów makarony, kasze, dżemy, słodycze i konserwy, a także mydła, szampony i proszki. Mnóstwo długoterminowej żywności i mnóstwo chemii. Słowem: zagraciliśmy całe mieszkanie.
- Tego się nie da opisać słowami. Jak bardzo się cieszę, że ktoś pamiętał o mnie i coś specjalnie przyniósł - mówiła, ze wzruszeniem rozpakowując jedną z torebek. Prosiła, by każdej osobie zaangażowanej w tę akcję przekazać podziękowania i życzenia. - Zdrowia przede wszystkim, i dużo nadziei - dodała.
Piotr Żyłka działający w Zupa na Plantach powiedział kiedyś, że ludzie są dobrzy. A przynajmniej mogą tacy być. Nasi Czytelnicy mogą i chcą. W imieniu pani Kasi - dziękujemy!
- Te znaki zodiaku odnajdą szczęście w 2023 r.
- Studniówki ruszyły. Oto najpiękniejsze kreacje dziewcząt
- Ranking Perspektyw. Oto najlepsze licea w Małopolsce!
- Najpopularniejsze imiona w Krakowie w 2019 roku [RAPORT]
- Najlepsze "perełki" krakowskiej deweloperki w 2019 [ZDJĘCIA]
- TOP 20 najbogatszych gmin w Małopolsce w 2019 roku [RANKING]
