"Tutaj są Rosjanie, tutaj trwały dzisiaj walki. Wydaje się, że ofensywa lądowa pójdzie dokładnie w naszym kierunku." - relacjonuje Marcin Mamoń, wicenaczelny "Dziennika Polskiego", który znajduje się na miejscu od początku inwazji.
Tu cały czas działa państwo i to widać. Miasto jest puste, wszyscy stosują się do zaleceń, kiedy wyje syrena błyskawicznie ta informacja dochodzi do wszystkich i ludzie się zbierają. Mamy patrole, w których sam też uczestniczę jako w pewnym sensie członek tej społeczności. Funkcjonuje policja, jest armia, funkcjonuje obrona terytorialna. W tym moim zdaniem jest bardzo duża nadzieja, że poza tym, że oni chcą walczyć o swoją ojczyznę, zaczynają też wierzyć w państwo.
- mówi Marcin Mamoń, wicenaczelny "Dziennika Polskiego", wysłannik Polska Press do Kijowa.