Ojciec święty udzielił wywiadu Lorenie Bianchetti. W rozmowie, którą wyemitowano w specjalnym odcinku programu "Na Jego obraz", poruszonych zostało wiele tematów, takich jak problem uchodźców, rola kobiet, czy pandemia koronawirusa. Pojawił się też temat wojny na Ukrainie. Mówiąc o tragedii zaatakowanego kraju, Franciszek podkreślił, że obecnie ta wojna bardzo nas dotyka. Zwrócił jednak uwagę, że wojna nie dotyczy tylko Europy. Jak podkreślił, świat jest w stanie wojny i idzie wzorem Kaina.
– Syria, Jemen, potem pomyślmy o wygnanych Rohindżach, bez ojczyzny. Wszędzie jest wojna. Ludobójstwo w Rwandzie 25 lat temu. Bo świat wybrał - trudno to mówić - plan Kaina, a wojna jest jego wprowadzaniem w życie, czyli zabijaniem brata – powiedział.
"Prosić o dar łez"
Papież mówił też o pokorze milczenia w obliczu ludzkiego cierpienia, na które - jak podkreślił - nie ma ludzkiego znieczulenia, tylko modlitwa i płacz. O tym ostatnim, zdaniem Franciszka, zapomnieliśmy. – Jestem przekonany, że dzisiaj nie płaczemy dobrze. [...] Jeśli mogę udzielić rady, sobie i ludziom, to prosić o dar łez – powiedział.
Ojciec święty ponownie odniósł się też do kwestii zbrojeń. Przyznał, że nie usprawiedliwia rządzących, którzy kupują broń, jednak ich rozumie.
"Jesteśmy rasistami"
W rozmowie pojawił się również wątek dotyczący przyjmowania uchodźców. Jak wskazuje agencja DPA, papież zasugerował, że rasizm stał za tym, że wiele krajów jest bardziej przyjaznych dla uchodźców z Ukrainy niż z innych części świata.
Franciszek stwierdził, że dzieli się ich na pierwszą klasę, drugą klasę, według koloru skóry czy kraju pochodzenia: rozwiniętego czy nie. – Jesteśmy rasistami. I to jest złe – ocenił Franciszek.
DPA, Radio Watykańskie, Interia/PAP
