Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Partia Razem kontra przeciwnicy aborcji

Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar
Joanna Grzymała-Moszczyńska i Monika Szymańska z Razem
Joanna Grzymała-Moszczyńska i Monika Szymańska z Razem Andrzej Banaś
Kolejny etap walki o plakaty antyaborcyjne. Do sądu trafiła sprawa przeciwko akcji rozwieszania drastycznych bilbordów z płodami.

- Takich procesów mieliśmy już około dwudziestu, wszystkie wygraliśmy - mówił z dumą Adam Kulpiński z Fundacji Pro-Prawo do Życia przed wczorajszą rozprawą w krakowskim Sądzie Rejonowym.

Chodzi, po raz kolejny, o akcję antyaborcyjną. A dokładniej - o plakat przedstawiający martwy płód w kałuży krwi, który zawisł przy ulicy Monte Cassino. Działaczki Partii Razem, będące w procesie oskarżycielkami posiłkowymi, domagają się zakończenia drastycznej akcji antyaborcyjnej oraz zadośćuczynienia.

- Takie plakaty nie powinny pojawiać się w przestrzeni publicznej. Szczególnie, że przekłamują rzeczywistość - mówi Joanna Grzymała-Moszczyńska z Razem. - Płody, które są na nich pokazane nie mają, wbrew podpisowi, 11 tygodni. Są znacznie starsze. To manipulacja - dodaje. Partia Razem zwraca uwagę także na to, że drastyczne plakaty wiszą w miejscach, gdzie mogą zobaczyć je dzieci i młodzież.

- Obywatele i obywatelki mają prawo do rzetelnej informacji na temat aborcji, a nie przekłamanego przekazu - mówi Monika Szymańska z Razem. Dodaje, że w Polsce kobiety mogą legalnie usunąć ciążę, a kampania Pro-Prawo do życia jest emocjonalnym szantażem.

Wczorajszy proces jest kolejnym postępowaniem w sprawie plakatu przy Monte Cassino. Pierwsze zostało umorzone przez sąd rejonowy.

- Jednak później Sąd Okręgowy zawrócił uwagę na wyraźne błędy w postępowaniu oraz rażące naruszenie poczucia sprawiedliwości. Uchylił pierwotne postanowienie sądu rejonowego, a sprawa wróciła na wokandę. Jest to pierwsza sytuacja, kiedy problem tych plakatów jest rozpatrywany rzetelnie - mówi Joanna Grzymała-Moszczyńska.

Fundacja Pro-Prawo do Życia zdaje się jednak nie przejmować procesem.

- W ostatniej sprawie przeciwko nam sąd uzasadnił wyrok na naszą korzyść, powołując się na konstytucyjne prawo do wolności słowa- mówi Adam Kulpiński z Pro-Prawo do Życia. - Ta sprawa jest jednak inna niż poprzednie. Partia Razem nie ukrywa, że sprzeciwia się naszej akcji ze względów ideologicznych. Czyli są za aborcją, ale nie chcą jej pokazywać - dodaje. Porównuje także kampanię antyaborcyjną do akcji rządowych, podczas których pokazywane są ofiary wypadków.

- To także jest brutalne, tak jak brutalna jest aborcja, która jest mordowaniem nienarodzonych dzieci - mówi Kulpiński. Dodaje, że Fundacja nie tylko nie zrezygnuje z wieszania plakatów, ale będzie też pikietować pod trzema krakowskimi szpitalami oraz wystawi przyczepę ze zdjęciem płodu po aborcji. Ma ona pojawiać się w centrum.

Wczorajsza rozprawa została jednak odroczona, bo są musi rozpatrzyć dodatkowe wnioski Pro-Prawo do Życia. Kolejna odbędzie się 5 lipca.

Autorka: Katarzyna Kojzar

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska