Coraz częściej jest tak, że tzw. życie na kocią łapę staje się modne. Życie w niesformalizowanym związku może jednak w przyszłości rodzić poważne konsekwencje.
Zwrócił na to uwagę Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich, który poinformował, że wpływają do niego skargi dotyczące problemów z respektowaniem prawa do organizacji pochówku zmarłych, przysługującego ich żyjącym bliskim, którzy nie są połączeni formalnymi więzami pokrewieństwa.
Konkubent niewskazany
Zgodnie z aktualnymi przepisami prawo pochowania zwłok ludzkich ma najbliższa pozostała rodzina osoby zmarłej. Za najbliższą rodzinę uznaje się: małżonka, krewnych zstępnych, krewnych wstępnych, krewnych bocznych do 4. stopnia pokrewieństwa, a także powinowatych w linii prostej do 1. stopnia. W aktualnie obowiązujących przepisach nie wskazano wprost, że do kręgu najbliższych posiadających prawo do pochowania zmarłego zalicza się osobę pozostającą we wspólnym pożyciu.
Rzecznik Praw Obywatelskich wskazuje, że w praktyce - jak wynika ze skarg przesyłanych do biura - podmioty publiczne odmawiają tego prawa konkubentom, jeżeli zainteresowanie organizacją pochówku wyraził jakikolwiek członek rodziny.
W związku z planowaną zmianą przepisów regulających kwestię pochówku, Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do Ministerstwa Zdrowia o to, aby nowe przepisy w sposób precyzyjny umożliwiały partnerowi pochowanie bliskiej osoby.
To istotny problem
Wiceminister zdrowia Zbigniew Król, odpowiadając na pi-smo Rzecznika Praw Obywatelskich przyznał, że przyznanie osobom pozostającym w nieformalnych związkach prawa do pochowania partnera życiowego stanowi „istotnie społeczny problem”.
- Wymaga on rozważenia i wypowiedzenia się wszystkich zainteresowanych w ramach uzgodnień i konsultacji publicznych - pisze minister.
Procedury mogą potrwać
Mecenas Marcin Zatorski widzi w nowych przepisach pewne komplikacje. - Na przykład jeżeli konkubent nie był akceptowany przez rodzinę. Trudno mi sobie wyobrazić, że obecny parlament określi status konkubenta na równy z małżonkiem, a zatem może się pojawić, problem, kiedy - na przykład - krewni boczni do 4. stopnia pokrewieństwa będą chcieli pochować zmarłego w sposób i w miejscu im dogodnym, z pominięciem konkubenta, który na przykład przez ostatnie dwadzieścia lat żył ze zmarłym. Powstaje pytanie, jak będzie wyglądać procedura potwierdzania istnienia konkubinatu. Czy partner będzie musiał występować na drogę postępowania cywilnego, w którym, z zachowaniem zasad procedury cywilnej, będzie musiał udowodnić fakty, za pomocą świadków, czy dokumentów. Gdyby nawet odbywało się to w jakimś przyspieszonym postępowaniu, to może to trwać nawet kwartał - wyjaśnia Marcin Zatorski, radca prawny z kancelarii „Zatorski&Wspólnicy”.