- Szkoda, że nie wygraliśmy - powiedział Patryk Małecki po zremisowanym 1:1 meczu ze Śląskiem Wrocław.
- Z przebiegu meczu byliśmy lepszą drużyną. Śląsk w pierwszej połowie stworzył sobie jedną sytuację. W drugiej połowie zdobył przypadkową bramkę. Szkoda naszych niewykorzystanych okazji. Myślę jednak, że kibicom mógł się podobać ten mecz, bo był otwarty, każdy chciał strzelić bramkę - mówił Małecki.
Autor: Piotr Tymczak
W spotkaniu ze Śląskiem z dobrej strony pokazali się bramkarze - w bramce Wisły Michał Miśkiewicz oraz grający dla Śląska były wiślak Mariusz Pawełek. - Mariusz Pawełek jest bardzo dobrym bramkarzem. Wiele lat spędził w Wiśle, chciał się więc zapewne pokazać, przypomnieć z dobrej strony. Powinniśmy jednak wygrać ten ostatni mecz przed własną publicznością - skomentował Małecki.
Ten sezon już zbliża się do końca. Małecki może być usatysfakcjonowany z występów w wiosennej rundzie. - Jestem bardzo zadowolony. Chciałbym podziękować żonie, która zawsze we mnie wierzyła. Ludzie mnie już przekreślili, a żona zawsze wierzyła we mnie i powtarzała, że potrafię grać w piłkę i nie muszę nikomu nic udowadniać. Ten sezon, wszystkie w nim mecze chciałem jej zadedykować, bo przeszła trochę ze mną i dzięki niej znów jestem w formie - podkreślił Małecki.
Po sezonie zamierza odpocząć. Zaznacza, że jest mu to potrzebne. - Trzeba się zregenerować. A od nowego sezonu chcę dać Wiśle jeszcze więcej niż do tej pory - powiedział Małecki.