Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patton i ponton, czyli Faith No More na Festiwalu Malta [ZDJĘCIA]

Monika Jagiełło
Grzegorz Dembiński
Od czasu, gdy u boku teatralnego Festiwalu Malta pojawił się "młodszy brat" w postaci koncertowej części, publika zdążyła się przyzwyczaić do jednego: nad jeziorem Maltańskim można spodziewać się dobrej muzyki. Starzy dobrzy wariaci, czyli Jane's Addiction, królowie świata trip-hopowej depresji, Portishead, czy electro-punkowa Peaches ucieszyli niejedną parę uszu. Nie inaczej było w tym roku. Gwiazdą festiwalu był zespół Faith No More.

Festiwal Malta 2012: koncert Faith No More [ZDJĘCIA]

FNM to jeden z tych zespołów, o których można powiedzieć: "solidny materiał". Tak grało się jeszcze w latach 90. dziś grywa się coraz rzadziej. To kawał solidnego grania i profesjonalne podejście do swojej roboty. To sprawa, że przyciągają publikę wierną od lat, jak i nową, chętną na spotkanie z legendą.

Panowie pojawili się na scenie około godziny 22. wieczorem w środę, w iście tropikalnym wydaniu. Ubrani na biało, pośród sceny pełnej kwiatów (na specjalne życzenie zespołu; fani też mogli położyć na niej swoje kwiaty). W parującej całodziennym upałem atmosferze rozpoczęli z godnym siebie poczucia humorem, bo utworem "Delilah" Toma Jonesa. I dobrze, bo każdy, kto choć trochę zna Mike'a Pattona wie, że gardło ma nie od parady, a poczucia humoru i wodewilowych zdolności mu nie poskąpiło. Nikt więc nie miał dysonansu, gdy w chwilę później grupa zaintonowała "Midlife Crisis".

Kolejne utwory zgromadzona publika w większości odśpiewywała z pamięci. Nie zabrało "Ashes to Ashes", czy gęstego, rozpoznawalnego od pierwszych dźwięków "Epic". Ucieszyli się też ci, którzy mieli nadzieję usłyszeć "Evidence" w polskiej wersji... Wtajemniczeni wiedzą, że jedna zwrotka "Evidence" podlega językowym przemianom. Pattonowi zdarza się ją zaśpiewać choćby po portugalsku, więc na polską wersję również się zdobył. Z jakim skutkiem, mniejsza o to... I tak sprawił wszystkim dużo radości.

Nie mogło też zabraknąć przeróbki zespołu Commodores, "Easy", która idealnie wkomponowała się w upalną pogodę i widok na jezioro Maltańskie. Patton zresztą też to zauważył, snując alternatywną wizję koncertu słuchanego z tafli wody... Publika FNM na pontonach? To mogłoby być coś.

Zespół niespodziewanie zabisował dwa razy. Na scenie pojawił się po raz drugi, gdy duża część publiczności już odpływała spod sceny. Ci najwytrwalsi zostali nagrodzeni dwoma piosenkami na pożegnanie, reszta musiała pocieszyć się w strefie gastronomicznej.

FNM to profesjonaliści. Nie zawiedli. Szkoda jedynie, że przed ich występem zabrakło wykonawcy, który udźwignąłby legendę kalifornijczyków. Bo oprócz koncertów grup Snowman i Muchy wypadałoby spodziewać się czegoś więcej.

Maltafestival 2012
www.malta-festival.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska