Kosztowna inwestycja u stóp Wawelu, której budowę zainicjował prezydent Jacek Majchrowski z okazji 750-lecia lokacji miasta świeci pustkami. Przedsiębiorcy i radni zarzucają prezydentowi Krakowa, że obiekt jest źle zarządzany.
- Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego miało być wizytówką miasta, miejscem, z którego korzystają turyści z całego świata. Tymczasem mamy puste przestrzenie, po których hula wiatr i przedsiębiorców walczących o przetrwanie - ocenia Bogusław Krzeczkowski, przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto.
Okazuje się bowiem, że tylko połowa ze stoisk handlowych jest obecnie wynajmowana. Reszta przedsiębiorców zrezygnowała z najmu i powróciła do prowadzenia handlu obwoźnego w rejonie bulwarów wiślanych.
- Urzędnicy przyznając pozwolenia na kolejne punkty handlowe wkoło Wawelu, wydają na nas wyrok. Jak tak dalej pójdzie, w budynku powstanie najpewniej supermarket albo dyskoteka - twierdzi mężczyzna prowadzący stoisko z pamiątkami w CORT.
Obecnie przedsiębiorcy w budynku przy ul. Powiśle płacą miesięcznie 800 zł czynszu i koszty mediów. Jednak, jak sami przyznają, problemem nie są stawki, a konkurencja. Wczoraj, tylko w okolicach smoka wawelskiego, stało siedem punktów handlu obwoźnego. Dwa duże kioski postawiono także niedawno obok parkingu dla autobusów.
- Kramy to wielowiekowa tradycja i koloryt Krakowa - nie powinno się ich likwidować. Jednak budowa centrum pod Wawelem to efekt nieprzemyślanej decyzji i pieniądze wyrzucone w błoto - ocenia Józef Pilch, wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa. Jego zdaniem nikt nie konsultował z kupcami, czy będą chcieli prowadzić działalność w tym miejscu.
Co ciekawe, w CORT przestał funkcjonować również punkt pomocy turystom, w którym służbę pełnił policjant. Teraz w przypadku kradzieży, pobicia czy zaginięcia dziecka turyści zmuszeni są udać się do komisariatu w Rynku Głównym.
- Umowa z miastem wygasła w październiku ubiegłego roku. Jak dotąd nikt nie zwracał się do nas o kontynuację współpracy - informuje Katarzyna Padło z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Krakowskie Biuro Festiwalowe, które jest obecnie operatorem obiektu, najwyraźniej bagatelizuje problem.
- Jeden z korytarzy jest pusty, ale mamy już zainteresowanych kontrahentów na wynajem - usłyszeliśmy od Aleksandry Nalepy, rzeczniczki KBF.
Na pytanie, ile miasto zarabia dzięki Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego, otrzymaliśmy równie wymijającą odpowiedź.
- Ważne jest, aby bilans nakładów i zysków się równoważył oraz by nie dokładać do tego przedsięwzięcia. I tak się właśnie dzieje - powiedziała Aleksandra Nalepa. Zdaniem radnych ratunkiem dla budynku może być zlokalizowanie w nim instytucji kultury.
- Miasto nie może budować obiektów, do których ciągle dopłaca. W tym miejscu należy rozważyć otwarcie muzeum lub galerii. Punkty handlowe czy biura podróży po prostu się tu nie utrzymają - twierdzi radny Józef Pilch. Za jego pomysłem przemawia fakt, że kawiarnio-księgarnia Czuły Barbarzyńca, jako jedyna w CORT, nie narzeka na brak popularności.
Sytuacja wydaje się coraz trudniejsza, tym bardziej że nadal nie wiadomo, kto będzie nowym operatorem centrum od września: KBF czy może inna miejska jednostka.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
- Nie podpisaliśmy umowy. W tej sytuacji mamy trochę związane ręce - przyznała Aleksandra Nalepa.
