Ponadto we wspomnianym meczu rękę złamał jeden z najlepszych krajowych zawodników ROW-u Rafał Szombierski i wszystko na to wskazuje, że w tym sezonie nie pojawi się już na torze. W składzie rybniczan w meczu z Falubazem nie było także kontuzjowanego Rosjanina Grigorija Łaguty. Splot niekorzystnych dla drużyny z Rybnika wydarzeń niespodziewanie dał nadzieję tarnowianom.
Na cztery kolejki przed zakończeniem części zasadniczej rozgrywek rybniczanie nadal wyprzedzają jednak w tabeli Unię Tarnów, mając nad „Jaskółkami” cztery punkty przewagi.
– Nasza sytuacja w tabeli nadal jest bardzo trudna, możliwych jest jeszcze jednak wiele rozwiązań – podkreśla trener Unii Paweł Baran. – Chcąc myśleć o wyprzedzeniu w tabeli zespołu z Rybnika musimy wygrać najbliższy mecz (31 lipca, godz. 17 – przyp. piet) na własnym torze z zespołem z Torunia. Dobrze byłoby pokonać rywali różnicą co najmniej siedmiu punktów biegowych, gdyż wtedy zainkasowalibyśmy punkt bonusowy, który w końcowym rozrachunku może okazać się bardzo ważny.
To pierwszy krok, drugim zdecydowanie ważniejszym, jest zwycięstwo na własnym torze z drużyną ROW-u Rybnik (poniedziałek, 15 sierpnia – przyp. piet) i to za trzy punkty (na wyjeździe zespół z Tarnowa przegrał 42:48 – przyp piet). Przy takich rozstrzygnięciach musimy jeszcze spoglądać na to, co zrobi zespół rybnicki w trzech pozostałych meczach – dodaje Baran.
Rybniczanie obok wspomnianego meczu w Tarnowie mają jeszcze wyjazd do Grudziądza (31 lipca) oraz dwa mecze u siebie: z Fogo Unią Leszno (7 sierpnia) i Stalą Gorzów (21 sierpnia).
- Rafał Szombierski jest już wprawdzie po operacji kontuzjowanej ręki, ale dla niego sezon prawdopodobnie się już skończył – przypuszcza szkoleniowiec Unii. - Jeżeli wyjedzie jeszcze w tym roku na tor, to na pewno nie w części zasadniczej rozgrywek ekstraligi - dodaje.
Wszystko natomiast na to wskazuje, że do składu drużyny rybnickiej wróci Grigorij Łaguta, który miał kontuzjowany nadgarstek. Zespół z Górnego Śląska, który „odkurzył” ostatnio także Australijczyka Troya Batchelora, nadal będzie więc groźny.
W najbliższej kolejce ROW Rybnik jedzie do Grudziądza i może zdobyć tam punkt bonusowy (w Rybniku pokonał GKM 55:35). Niewiele to jednak zmieni, gdyż Unia chcąc mieć nadzieje na wyprzedzenie w tabeli rybniczan i tak obowiązkowo musi pokonać na własnym torze torunian. Trudno się bowiem spodziewać, że tarnowianie, po porażkach na własnym torze ze Spartą Wrocław i Falubazem Zielona Góra, zdobędą jakikolwiek punkt z tymi drużynami w meczach wyjazdowych.
W ekipie z Tarnowa do szczęścia będą także potrzebne porażki ROW-u na własnym torze z Fogo Unią Leszno i Stalą Gorzów. Pierwsi do Rybnika przyjadą leszczynianie. – Cały czas walczymy o miejsce w czołowej czwórce i chcąc mieć nadzieję na udział w fazie play-off, koniecznie musimy wygrać w Rybniku. Z takim nastawieniem pojedziemy na Górny Śląsk i wierzę, że wygrywając w Rybniku uda się nam także pomoc drużynie z Tarnowa – podkreśla były szkoleniowiec „Jaskółek”, obecnie trener Fogo Unii Leszno, Roman Jankowski.
O wiele większe szanse na zwycięstwo w Rybniku ma natomiast lider, zespół Stali Gorzów, który w tym sezonie przegrał tylko jeden mecz.