Ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z Nowego Targu, którzy do tej pory obsługiwali akwen, nie mają funduszy na tegoroczne wakacje. W lecie, gdy jest słoneczna pogoda, z wypoczynku nad Jeziorem Czorsztyńskim, korzystają tysiące osób. Nic dziwnego, bo jest największe i jedyne na Podtatrzu.
Dużo ludzi, mało kasy
- Na obsługę w sezonie potrzebujemy około 150 tys. zł. W tym roku mamy do dyspozycji 34 tys. - mówi Marek Jasiński z WOPR w Nowym Targu, które od lat pomaga kąpiącym się i żeglującym po jeziorze.
20 tys. zł pochodzi od gminy Łapsze Niżne, ok. 4 tys. z gminy Czorsztyn, a 10 tys. zł to pieniądze, jakie w tym roku WOPR ma dostać z Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie.
- Nie wiem, co my za to zrobimy, bo dziennie na zabezpieczenie akwenu, potrzebujemy 1-2 tys. zł. To koszty utrzymanie ratowników, ale też sprzętu i paliwa do motorówek - mówi Jasiński. Na jeziorze WOPR interweniuje średnio ok. 450 razy w sezonie.
Odcięli im finansowanie
- Nigdy u nas nie było cudownie jeśli chodzi o finanse, ale w tym roku jest fatalnie - mówi Jasiński.
To dlatego, że Zespół Elektrowni Wodnych w Niedzicy odciął finansowanie WOPR. Do tej pory ZEW, który nie musiał tego robić, rocznie wspomagał ratowników kwotą 20 tys. złotych.
- Na dodatek, z niewyjaśnionych przyczyn, zostaliśmy po macoszemu potraktowani przez Urząd Marszałkowski w Krakowie - nie kryje Jasiński.
W konkursie na obsługę ratowniczą akwenów WOPR dostał 10 tys. zł. Wszystkie inne zespoły ratowników z Małopolski otrzymały dotację po 65 tys. zł.
Urząd: nie nasza działka
Biuro prasowe urzędu marszałkowskiego w Krakowie broni się, że utrzymywanie jednostek ratownictwa wodnego nie leży do ich kompetencji.
Biuro nie odpowiedziało jednak na pytanie dlaczego ratownicy z Nowego Targu dostali mniej pieniędzy niż inni. To chce wyjaśnić Krzysztof Faber, starosta nowotarski.
- Sprawdzę w urzędzie o co chodzi - zapowiada.
Inne gminy też nie płacą
Z trzech gmin, na terenie których leży jezioro, pieniądze ratownikom przekazują gminy Łapsze Niżne i Czorsztyn. Gmina Nowy Targ nie płaci nic.
- My przekazujemy ok. 6-7 tys. zł na działanie komisariatu wodnego policji. Na ratowników nie dajemy nic, bo mamy najmniejszy dostęp do jeziora, czyli około 800 metrów linii brzegowej. Na dodatek nie ma tam żadnego miejsca rekreacyjnego - mówi Marcin Kolasa, wicewójt gm. Nowy Targ
Dodaje, że gdyby inne gminy zadeklarowały większe wpłaty proporcjonalnie do posiadanej linii brzegowej to może wrócić do tematu wsparcia WOPR, ale już nie w br.