Tak długiej i ciepłej jesieni jak w tym roku nikt nie pamięta. Pomimo niewielkich nocnych przymrozków na trawach pojawiał się jedynie szton. Dopiero w czwartek 14 listopada mieszkańcy Zakopanego zobaczyli białe trawniki, chodniki i drogi. Śniegu jest jednak jak na lekarstwo, bo to zaledwie kilkumilimetrowa warstwa.
Kilka milimetrów białego puchu wystarczyło, aby na ul. Powstańców Śląskich zrobiło się bardzo ślisko. Miejscami stroma droga, która prowadzi także przez wiadukt nad Placem pod Gubałówką zamienił się w lodowisko. Kierowcy mieli problem zahamować lub skręcić.
Niewielki opad śniegu pojawił się w nocy i nad ranem, ale tylko w centrum miasta. W Kuźnicach, czy pobliskim Kościelisku nie ma ani odrobiny białego puchu. Podobnie wysoko w Tatrach cały czas dominują jesienne kolory.
Synoptycy zapowiadają, że na początek zimy trzeba jeszcze zaczekać. W nadchodzący weekend temperatura ma wzrosnąć do plus siedmiu stopni Celsjusza i zaświeci słońce. Niewielkiego mrozu i opadów śniegu możemy się spodziewać dopiero w połowie przyszłego tygodnia.
Rzeźby Henryka Burzca już na Równi Krupowej w Zakopanem. W c...
