Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pies z azylu jest w dobrym stylu

Magda Hejda
Solar idzie w Marszu Azylanta i szuka swojego człowieka
Solar idzie w Marszu Azylanta i szuka swojego człowieka Magda Hejda
Marsz Azylanta upamiętni w sobotę 27 czerwca ewakuację schroniska dla zwierząt w Krakowie.

Po południu zabrałam kamerę i pojechałam do schroniska. Cisza, jak makiem zasiał, rzędy pustych boksów. Widok przejmujący i trochę surrealistyczny. Schronisko dla zwierząt bez zwierząt.

Nie dlatego, że wszystkie czworonogi wymordował jakiś szalony doktor śmierć albo tajemniczy pomór. Przyszli ludzie i zabrali. Jawa nie sen. To naprawdę pięć lat temu zdarzyło się krakowskim bezdomnym psom i kotom.

Niezwykły dzień

Był dzień powszedni. Przed południem media podały: wał wiślany został uszkodzony, azylowi grozi zalanie. I ruszyły tłumy krakowian ratować psy i koty. Woda opadła, emocje nie. - On już śpi w moim łóżku i patrzy na każdy mój ruch z uwielbieniem. I co? Mam go oddać do schroniska? No nie! Nie jestem potworem. Przecież on to już raz przeżył. On nie rozumie, że to była ewakuacja na kilka dni - tak pomyślało wielu. Połowa ewakuowanych zwierząt na zawsze została w ich domach. Wielka woda zwykle zabiera ludziom dorobek życia. Ten jeden raz groźny żywioł przyniósł bezdomnym psom i kotom coś dobrego - dom i człowieka, który przygarnął, pokochał.

Z wdzięczności i na pamiątkę odruchu ludzkiej wrażliwości na masową skalę, za tydzień po raz kolejny pójdziemy z naszymi psami w Marszu Azylanta. W sobotę 27 czerwca Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami i Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt zapraszają na marsz wszystkich, którzy przygarnęli czworonoga ze schroniska. To będzie też marsz uświadamiający, że posiadanie psa z azylu jest w dobrym stylu.

Idą po dom
Spotkamy się nad Wisłą, która pięć lat temu była groźna i jednocześnie łaskawa dla porzuconych zwierząt. Zaproszony jest każdy, kto przygarnął psa, niekoniecznie z krakowskiego azylu, i każdy, kto jest gotowy na przyjęcie czworonoga.

Tak naprawdę to Ci, którzy przyjdą bez psów, zadecydują, czy będzie to orszak szczęśliwych zwierzaków, bo w Marszu Azylanta pójdą z wolontariuszami również zwierzaki, które ciągle są za kratami. Nie każdy ma w sobie dość odwagi, żeby pojechać do schroniska, niektórych po prostu przerasta konfrontacja z dziesiątkami smutnych psich oczu. Tym razem nie będą już mieli wymówki, za tydzień, w sobotę porzucone i bezdomne psy przyjdą do nas pod pomnik Dżoka. Przyjdą po dom. Czy wrócą do schroniska niczyje, czy zakończą marsz ze swoim człowiekiem? To zależy od Was, Krakowianie i Małopolanie.

Im się dobrze powodzi
Pochwalmy się, jak wypiękniały. Im nas będzie więcej, tym mocniejszy przekaz, że warto mieć psa albo kota ze schroniska. Radosnym marszem chcemy podziękować za pomoc w czasie powodzi, ale i za każdy dom dla naszych podopiecznych, za wsparcie jakie otrzymują bezdomne zwierzęta od mieszkańców Krakowa - mówią pracownicy schroniska.

Spotykamy się 27 czerwca na bulwarze Czerwieńskim przy moście Dębnickim. O godz. 11 ruszamy w kierunku Dżoka. Przy pomniku najwierniejszego z wiernych zaprezentujemy psy ze schroniska, będą wybory Psiego Króla i Królowej, psie zawody sportowe - mały tor przeszkód dla wszystkich czworonożnych uczestników imprezy, pokaz umiejętności psa towarzyszącego osobie niewidomej, wyedukowana psia śmietanka pochwali się umiejętnościami z zakresu pokonywania toru przeszkód i posłuszeństwa.

Będzie kącik "Psiego Spryciarza" z zabawkami, w których są ukryte smakołyki, ale żeby je zdobyć zwierzak musi trochę pokombinować. Każdy będzie mógł zarejestrować i bezpłatnie zaczipować psa. Behawiorysta, rehabilitant, specjalista pielęgnacji psów i kotów poradzą, jak dobrze opiekować się naszymi czworonogami. Do zobaczenia na Wisłą!

Pies do kochania

Solar idzie na Marsz Azylanta po wymarzony dom. Ma sześć lat, z czego pięć spędził w schronisku. Wolontariusze zgodnie mówią, że przy bliższym poznaniu nie można oprzeć się jego urokowi. Jest bardzo inteligentny i grzeczny. Ładnie chodzi na smyczy.

Bez trudu nauczył się podstawowych komend. Z innymi psami raczej nie wchodzi w konflikty. - Jedyny "problem", jaki przez niego mamy, to smutek, że spędza życie za kratami zamiast na miękkiej kanapie w domu kochającego opiekuna - mówią ludzie ze schroniska.

Mamy nadzieję, że jednak gdzieś jest jego człowiek, który za tydzień przyjdzie pod pomnik Dżoka i zabierze Solara do siebie. Nie pożałuje, to jest psiak do kochania.

Napisz do autora
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska