Zarządził kontrolę w komendzie u ochotników. - Do czasu wyjaśnienia sprawy są zawieszeni w akcjach - mówi Ambrożkiewicz. Dodaje, że był to pierwszy i jedyny sygnał i ma nadzieję, iż ostatni. - Ufam tym chłopakom - zaznacza.
12 marca tego roku o godz. 1.40 w nocy we wsi Czyżów pod Wieliczką doszło do tragicznego wypadku. Zginęło dwóch mężczyzn. Na miejsce zdarzenia przyjechały policja, karetka pogotowia ratunkowego z Niepołomic oraz trzy jednostki straży pożarnej z Kłaja, Wieliczki i Targowiska.
Zobacz także: Wielki pożar w Bielance: spłonęło 20 tys. kurcząt
Czy druhowie z Targowiska byli pijani w sztok czy tylko po małym piwie, a może w ogóle nie byli pod wpływem alkoholu - tego na 100 procent nie wie dzisiaj nikt. Zgłoszenie do komendy było bowiem ustne, i to kilka dni po wypadku. Dlatego komendant nie był w stanie potwierdzić wiarygodności sygnału.
- Jedno jest natomiast pewne, że mój pracownik poczuł woń alkoholu - informuje Maciej Kłusek, szef pogotowia w Niepołomicach. - Trudno określić, czy roztaczała się ona od jednego strażaka czy od kilku. Alkomatem ich w każdym razie nikt nie badał - dodaje.
Komendant Ambrożkiewicz mimo wszystko nie chce bagatelizować sprawy. - Z całym szacunkiem do pracy ochotników, ale takich sytuacji nie powinno w ogóle być. A nawet wątpliwości nikt nie może mieć, czy strażak jest po spożyciu alkoholu czy nie - ucina.
Krzysztof Maruszewicz, prezes OSP w Targowisku, jest przekonany, że jego podwładni nie mogli wyjechać wstawieni na akcję. - Komendant otrzymał mocno przesadzone informacje - broni swoich prezes Maruszewicz. - Ufam swoim chłopakom. Są to młodzi ludzie, dzielni, odważni, zawsze gotowi do pomocy - chwali druhów.
Murem za ochotnikami stoi także Robert Pawełek, skarbnik OSP w Targowisku. Ale 12 marca był jeszcze naczelnikiem OSP. - Wszyscy wiedzą o tym, że nawet po jednym piwie nie mogą jeździć na akcje - zaznacza Pawełek.
OSP w Targowisku jest raczej kameralną jednostką. Służy w niej tylko 28 ochotników, w tym czynnych jest 16. Strażacy ubolewają, że to zamieszanie może im popsuć największe święto. Już za kilka miesięcy - 25 czerwca - będą obchodzić stulecie swojej jednostki. Będzie przekazanie sztandaru i dwudniowe uroczystości. - Przygotowujemy się od dawna do obchodów - podkreśla Robert Pawełek. - Zależy nam, aby wypaść jak najlepiej.
Mieczysław Piwowar, sołtys Targowiska, też słyszał o sytuacji w Czyżowie. Jest zmartwiony tą historią, podkreśla jednak, że do tej pory nic podobnego nie miało miejsca. - Nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń do naszych strażaków. Byli bardzo pomocni podczas powodzi. Pojawiali się na każde zawołanie, poświęcali się - mówi.
Czytaj także: Jan Paweł drugi o krwawym dyktatorze: Wydaje się, że jest łagodny jak baranek
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy