Mężczyzna nie wiózł pasażerów, tylko wracał od mechanika. Pracuje w firmie transportowej w Limanowej. Dopiero po kolizji przyznał się pracodawcy, że niedawno stracił prawo jazdy na samochody osobowe za prowadzenie auta po alkoholu.
Uprawnienia na busy sąd mu jednak zostawił.
- Niekiedy stosuje się taką praktykę - mówi sędzia Bogdan Kijak, rzecznik Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Dzieje się tak np. gdy zawodowy kierowca jest jedynym żywicielem rodziny, a popełnił wykroczenie jadąc autem osobowym. - Zostanie dyscyplinarnie zwolniony, gdy tylko dostanę z policji potwierdzenie, że prowadził busa po pijanemu - zapowiada właściciel firmy.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+