Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pilarz: zawsze trzeba zostawiać serce na boisku

Jacek Żukowski
Krzysztof Pilarz
Krzysztof Pilarz fot. Wojciech Matusik
Krzysztof Pilarz ma bardzo udaną rundę. W wielu spotkaniach ratuje Cracovię od utraty bramki. Nie inaczej było w meczu z Podbeskidziem. Obrona strzału Marcina Wodeckiego przy stanie 3:2 to był prawdziwy majstersztyk.

- Cieszę się z tej interwencji, bo dodała ona nam wiary, żeby strzelić jeszcze czwartą bramkę i pewnie wygrać - mówi golkiper. - Strzelający niby ma łatwiej, ja mogę spowodować to, by skrócić kąt, by piłka mnie trafiła. Ta interwencja dała nam nadzieję na trzy punkty, bo gdyby zrobiło się 3:3, byłoby ciężko. To sytuacyjna obrona, bramkarz stara się wyjść i coś zrobić.

Golkiper może mieć pełną satysfakcję. Wielokrotnie można go było uznać za najlepszego zawodnika Cracovii, ale gdy za tym nie szły punkty, to o jego pełnej radości nie mogło być mowy.

W Lubinie, w meczu z Zagłębiem, przyczynił się do wygranej Cracovii. W spotkaniu z Legią spisywał się dobrze, ale jego wysoka forma nie przyczyniła się do wygranej. W spotkaniu ze Śląskiem we Wrocławiu miał natomiast pełną satysfakcję, bo obronił w kluczowych momentach. Z kolei z Pogonią jego interwencje nie przełożyły się na punkty. - Satysfakcja jest zawsze, gdy zdobywa się punkty - mówi Pilarz. - Nie przeceniam swoich dokonań, po to stoję w bramce, by pomóc zespołowi. Teraz straciliśmy dwie bramki, muszę zobaczyć, czy coś można było lepiej zrobić w tych sytuacjach. Po to jest zespół, by jeden drugiemu pomagał. Trenerzy i my zawodnicy chcemy grać ładnie dla oka, dla kibiców i cieszyć się piłką, ale punkty są najważniejsze. Nie był to znakomity mecz w naszym wykonaniu, ale cieszymy się z bramek i punktów.

Krakowianie po raz drugi w tym sezonie "wskoczyli" do najlepszej ósemki. To jest ich cel, ale też wielu ekip. Jest 6. lokata ale każdy mecz może przynieść spore przetasowania. - Wiadomo, że jeszcze jest sporo kolejek do rozegrania - mówi Pilarz. - Trzeba zrobić wszystko, by się utrzymać w tym gronie.

Był jeden pozytyw pustego stadionu podczas spotkania. Można było bowiem usłyszeć, jak wygląda współpraca bramkarza z obrońcami. Przy pełnych trybunach jest to niemożliwe.

- Sytuacja była dla nas bardzo niekomfortowa - zapewnia Pilarz. - Chociaż była garstka ludzi, którzy nas dopingowali. Mam nadzieję, że już nie przyjdzie mi grać bez widzów, że trybuny będą się zapełniały.

Krakowian czekają teraz dwa wyjazdy - w piątek do Łodzi na mecz z Widzewem i w poniedziałek do Zabrza na spotkanie z Górnikiem. Spotkają się z zespołami z dwóch biegunów tabeli. Który mecz będzie trudniejszy?

- Wszystkie mecze są trudne, nie można lekceważyć nikogo - mówi bez zastanowienia bramkarz "Pasów". - Podbeskidzie jest na ostatnim miejscu, a napędziło nam strachu. Zawsze trzeba zostawić "serducho" na boisku, bez tego się nie wygrywa. Widzew niedawno zwyciężył 4:1 z Lechią, więc nam nie będzie łatwo. Cieszy nas to, że stwarzamy sobie sytuacje i strzelamy bramki. Oby tak dalej, musimy być skoncentrowani, podejść do wszystkiego z chłodną głową.

W Widzewie gra skuteczny Eduards Visnakovs, autor 6 bramek w tej rundzie. Czy na niego Pilarz będzie zwracał szczególną uwagę?- Staramy się skupiać na sobie - mówi. - Dostaniemy oczywiście wskazówki odnośnie zawodników Widzewa, ale musimy robić wszystko, by nasza gra wyglądała tak, jak chcemy.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska