Goście szybko objęli prowadzenie. Po wolnym na Bartoszu Jagle z boku pola karnego zagrywał Michał Kowalik, a na dalszym słupku akcję zamknął Jakub Ochman, głową trafiając do siatki. To najwyraźniej uspokoiło trzecioligowców, którzy doszli do wniosku, że mecz sam się jakoś ułoży. Nie ułożył, bo miejscowi zagrali bardzo ambitnie.
Gromczanie szybko wyrównali, z rzutu karnego, podyktowanego za zagranie ręką. Łukasz Pactwa w takich sytuacjach zwykle się nie myli, co zresztą potwierdził.
Gospodarze poszli za ciosem. Nad poprzeczką uderzył Dominik Nędza. Chwilę później strzelił Artur Szlęzak. Dobitkę Dawida Adamczyka Tomasz Wróbel jeszcze sparował, ale wobec trzeciego uderzenia Waldemara Palki był już bezradny.
Po zmianie stron, strzał Michała Kowalika, oddany z połowy pola karnego, instynktownie obronił Jakub Księżarczyk. Jednak po zagraniu z boku przez Artura Szlęzaka, w pole karne wbiegł Dominik Nędza i strzałem w krótki róg zdobył trzecią bramkę dla miejscowych. Wtedy nikt nie pomyślałby, że mogą to spotkanie jeszcze przegrać. Zwłaszcza, że chwilę później Palka trafił w słupek.
Jednak tego dnia stałe fragmenty były mocną stroną trzebinian. Po zagraniu z rzutu wolnego, na prawej stronie Krzysztof Michalec poszedł ofiarnie na piłkę i - wyciągniętą nogą - wepchnął ją do siatki. Po kolejnym wolnym Mateusza Majcherczyka, krótko rozegranym, Marek Mizia zagrał wzdłuż bramki, a strzał Radosława Górki był formalnością. Wszystko zaczęło się od nowa.
W 88 min po wrzutce z wolnego przez Artura Szlęzaka, wbiegający w tempo, w pole karne Zajas, minimalnie przestrzelił.
Kiedy wszyscy szykowali się już do rzutów karnych, a za bramką rozgrzewał się nawet Kacper Szymala, który miał wejść do trzebińskiej bramki, bo jest specjalistą od obrony „jedenastek”, na strzał zza linii pola karnego zdecydował się Marek Mizia. Trafił w „okienko”, zapewniając trzecioligowcowi zwycięstwo.
- Przegraliśmy po walce. Trzebinia nie miała zbyt wielu czystych pozycji bramkowych, ale gdybyśmy byli w pełnym składzie, być może udałoby nam się utrzymać korzystny wynik – ocenił Artur Szlęzak, pomocnik Nadwiślaninu.
- Być może w ostatnim kwadransie wyszło nasze większe doświadczenie, więc zwycięzców się nie sądzi. Sztuką jest przeciągnięcie wyniku, kiedy gra się nie układa – tłumaczył Radosław Górka, kapitan Trzebini. - Nie zmienia to faktu, że wcześniej powinniśmy byli udowodnić, że gramy o dwie klasy wyżej. Obyśmy w lidze też brzydko wygrywali, bo kilka razy po ładnej grze gubiliśmy punkty.
Nadwiślanin Gromiec – MKS Trzebinia 3:4 (2:1)
Bramki:0:1 Ochman 15, 1:1 Ł. Pactwa 22 karny, 2:1 Palka 25, 3:1 Nędza 54, 3:2 Michalec 73, 3:3 Górka 74, 3:4 Mizia 90.
Nadwiślanin: Księżarczyk – Zejma, Zmarzły, Zajas, Wirzbic – Nędza, Szlęzak, D. Adamczyk, Bogacz – Palka (73 Kaszuba), Ł. Pactwa.
MKS Trzebinia: Wróbel – Sawczuk, Ochman, Górka, Jagła – Kłusek (59 Porębski), Majcherczyk, Cichy (46 Michalec), Małodobry (44 Stanek) – Mizia, Kowalik (77 Świętek).
Sędziował: Tomasz Siemek (Chrzanów). Żółte kartki: Zejma – Górka, Majcherczyk, Ochman, Mizia. Widzów: 100.
*********Pozostał jeszcze Oświęcim*********
Przypomnijmy, że w Wadowickiem rywalizację wygrał czwartoligowy Orzeł Ryczów. Rywala na półfinał w zachodniej Małopolsce pozna po finale w Oświęcimskiem (25 października), w którym zmierzą się Rajsko (klasa A) i Soła Oświęcim (III liga).
MKS Trzebinia ma już pewny udział w finale regionalnym, bo rozgrywki w tym sezonie w zachodniej Małopolski prowadzi chrzanowski podokręg.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU