PKO Ekstraklasa. Radomiak Radom - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1
Mecz odbył się w pięknej, jesiennej scenerii. Nieustannie świeciło słońce, a termometry wskazywały około 17 stopni Celsjusza. Na trybunach zasiadło ponad 4 tys. widzów.
Przed przerwą padły dwie bramki - po jednej dla obu drużyn. Obie sędzia Zbigniew Dobrynin anulował. Najpierw dopatrzył się przewinienia po stronie Romana Gergela (Termalica), potem spalonego u Mauridesa (Radomiak).
Radomiak może pluć sobie w brodę, że nie wykorzystał żadnej sytuacji w pierwszej połowie. Groźnie atakował m.in. Leandro, który oddał dwa strzały zza szesnastki.
Kluczowe okazały się m.in. wydarzenia z początku drugiej odsłony. Dosłownie sekundy po wznowieniu i wejściu na boisku trafił dla Termaliki Adam Radwański. Zaraz potem pomocnik... rzekomo sfaulował Dawida Abramowicza w polu karnym, więc arbitrer wskazał na jedenasty metr. Radwański nie mógł pogodzić się z tą decyzją. Tłumaczył, że doszło do czystej walki bark w bark. Arbiter po sygnalizacji z wozu VAR postanowił obejrzeć akcję na monitorze. To, co zobaczył nie było zbieżne z tym, co orzekł wcześniej - dlatego karnego anulował.
W końcówce Radomiak postawił wszystko na jedną kartę. Wystawił dodatkowych napastników. W 84 minucie fantastycznie zachował się Łukasz Budziłek. Bramkarz Termaliki najpierw obronił strzał nogą, a potem instynktownie ręką. W doliczonym czasie zatrzymał także próbę Rossiego, ale czystego konta i tak nie zachował.
Termalica sama jest sobie winna, że nie dowiozła skromnej zaliczki. Zbyt defensywne nastawienie zachęciło Radomiak do odważnej gry. Po serii wrzutek z obu stron do wyrównania doprowadził w końcu Tiago Matos. Portugalczyk na raty pokonał głową Budziłka.
Piłkarz meczu: Łukasz Budziłek
Atrakcyjność meczu: 5/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Kibice Radomiaka zapełnili cały stadion. Byłeś na meczu Rado...
