PKO Ekstraklasa. Raków Częstochowa - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3:2
Raków szybko zdobył bramkę. Piłkarze Termaliki zrobili wystarczająco dużo, by do tego doszło. Zaczęło się bowiem od faulu Marcina Grabowskiego na linii szesnastki, co poskutkowało podyktowaniem rzutu karnego, a skończyło na pechowym samobóju Nemanji Tekijaskiego. Jedynym, który stanął na wysokości zadania w tej sytuacji okazał się Tomasz Loska. Bramkarz obronił jedenastkę Iviego Lopeza.
W meczu sędziowanym przez Daniela Stefańskiego nie zabrakło kontrowersji. Raków jeszcze przed przerwą domagał się czerwonej kartki dla Marcina Wasielewskiego, który ręką powstrzymał akcję Vladislavsa Gutkovskisa. Z kolei Termalica prosiła o rzut karny po rzekomym faulu na Martinie Zemanie.
To nie był wcale jednostronne widowisko. Owszem, Raków stworzył więcej sytuacji, ale Termalica też potrafiła groźnie odpowiadać. Bramkę Tekijaskiego po rzucie rożnym poprzedziła w końcu poprzeczka Michala Hubinka.
Decydujący głos i tak należał do Rakowa. W 64 minucie prowadzenie odzyskał Lopez. Hiszpan jak na siebie grał dzisiaj słabo, co potwierdzają zmarnowany karny i okazja na początku drugiej połowy, ale i tak wpisał się do protkołu siódmym golem w sezonie. Strzelił po koźle, z dość ostrego kąta.
W końcówce wynik podwyższył Tomas Petrasek, na co Termalica odpowiedziała dopiero w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Raków wygrał po raz siódmy w sezonie. Jego ligowa seria to dziesięć meczów z rzędu bez porażki.
Piłkarz meczu: Tomasz Loska
Atrakcyjność meczu: 6/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Kibice na meczu Lech Poznań - Wisła Płock 4:1. Zobaczcie zdj...
