Były plany, by na tych terenach powstała jakaś inwestycja. Ale z budowy zrezygnowano. Obu działek, nieogrodzonych, od dawna nikt nie sprzątał. - Nikt nie dba także o zabezpieczenie tego miejsca - dodaje Janusz Pawelec, mieszkaniec. - Gdyby teren został dobrze ogrodzony, bezdomni i pijacy nie stwarzaliby problemów - narzeka mężczyzna.
Zobacz także: Oburzony Kraków: mają długi, bo urzędnicy nie potrafią liczyć
Kłopoty lokatorów przy ul. Worcella i Kurniki ciągną się od kilku miesięcy. Ludzie skarżą się, że straż miejska i policja interweniują tylko dorywczo, po ich skargach, a nikt nie chce rozwiązać problemu raz na zawsze.
Straży miejskiej i policji sprawa jest znana. Policja była wzywana przynajmniej kilkanaście razy do zakłóceń spokoju i awantur. - Zawsze reagujemy na wezwania, ale trudno na stałe postawić patrole w tych miejscach - przyznaje Katarzyna Padło z biura prasowego policji.
Straż miejska także przyznaje się do interwencji przy ul. Worcella i Kurniki. - Ustaliliśmy, że działka przy ul. Worcella należy do osoby prywatnej, a przy ul. Kurniki jest własnością gminy - podkreśla Marek Anioł, rzecznik straży.
Straż deklaruje pomoc w sprawie śmieci. - Skontaktowaliśmy się z właścicielką działki przy ul. Worcella. Zapewniła, że do końca stycznia posprząta teren.
Zobacz także: Oburzony Kraków: mają długi, bo urzędnicy nie potrafią liczyć
Z kolei miejski Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zajmie się drugą działką, gdy tylko pogoda na to pozwoli - dodaje rzecznik Anioł, podkreślając, że straż miejska nie jest w stanie zabezpieczyć działek. O tym muszą zadecydować ich właściciele.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Skatował go za kobietę