Zamurowało go. - W takim stroju nie może pan pływać - ocenił wprawnym okiem pracownik kąpieliska
i wskazał na wiszącą na ścianie tablicę z obowiązującym strojem. - Gdybym kupił za 10 zł parę kąpielówek na Starym Kleparzu nie byłoby problemów. Te z profesjonalnej firmy okazały się
za szerokie - dziwi się.
Pracownik pływalni wyjaśnił naszemu Czytelnikowi, że nie wie, czy w tych spodenkach np... nie kosił wcześniej trawy. Marcin próbował negocjować, ale bezskutecznie. - Wróciłem do szatni się przebrać, ale nikt mi nie oddał 11 zł za bilet - żali się "pływak".
Beata Przybyłowska-Stanek, dyrektor basenu, przekonuje, że na większości krakowskich pływalni obowiązuje odpowiedni strój. - Mamy swoje żelazne zasady, których przestrzegamy w sposób bezwzględny - mówi. - Zakaz kąpania się w zbyt szerokich spodenkach nie jest wyłącznie jakąś naszą fanaberią - zapewnia Stanek.
Przyznaje, że dla niektórych gości może wydać się to rzeczą kontrowersyjną. - Ale mamy cały czas
na uwadze możliwość skażenia wody. Bywały przypadki, szczególnie w okresie kiedy było cieplej,
że panowie przychodzili na pływalnię w krótkich spodenkach prosto z ulicy - wyjaśnia.
Dyrektorka przyznaje, że niektórzy bywalcy pływalni wdają się w dyskusje i protestują, szczególnie ci, którzy trafiają na basen pierwszy raz, ale obsługa jest nieugięta. - Informacja o tym zakazie jest wywieszona w kilku miejscach na terenie basenu, na ulotkach, w internecie. Kto chce, łatwo ją odnajdzie - nie ma wątpliwości Przybyłowska-Stanek. Przypomina, że dla osób, które ta sytuacja zaskoczyła, jest otwarta furtka. Mogą zakupić, w przystępnej cenie, kąpielówki na terenie basenu.
Marcin Żywiecki poczuł się zaskoczony po raz drugi, kiedy zrezygnowany przebierał się w szatni i już miał opuścić basen AGH... - Wtedy zobaczyłem 30-letniego, łysego jak kolano mężczyznę nakładającego na głowę czepek. - Jestem człowiekiem ciekawskim i zapytałem go, po co mu ten czepek - opowiada.- Okazało się, że bez czepka również nie został wpuszczony na halę basenową. Niektóre przepisy są absurdalne - kwituje Żywiecki.
Dyrekcja basenu zapewnia, że nie robi podziału na osoby z długimi włosami i tych, z bardzo krótkimi.
- Wszyscy mają mieć czepek, wchodząc do wody - przypomina dyrektor Przybyłowska-Stanek. Nie chce jednak oceniać, czy niektóre z przepisów obowiązujących na pływalni są po prostu niemądre.