FLESZ - Nowy podatek od reklamy. To musisz wiedzieć!
Jak czytamy, rządzący rozważają różne scenariusze w tej sprawie
Pierwszy pomysł dotyczy tych najlepiej zarabiających, którzy aktualnie płacą zryczałtowaną składkę zdrowotną. W tym roku jest to 381 zł miesięcznie. Rząd chce jednak, by po zmianach wysokości składki była uzależniona od realnie uzyskiwanych zarobków. Dzięki temu osoby uzyskujące wyższe dochody odprowadzałyby do państwowej kasy większe kwoty.
- Są osoby, które przy bardzo wysokich zarobkach, np. 20 tys. zł miesięcznie, płacą śmiesznie mało na zdrowie. To niesprawiedliwe - twierdzi jeden z rozmówców cytowanych przez dziennik.
W drugiej koncepcji rozważane jest z kolei zmniejszenie liczby ubezpieczonych w KRUS i korzystających z preferencji w opłacaniu składki zdrowotnej. Dziś rolnicy płacą na zdrowie 1 zł za hektar przeliczeniowy za każdego zgłoszonego ubezpieczonego (np. domownika) - przy czym dotyczy to gospodarstw o powierzchni użytków rolnych 6 i więcej hektarów. Poniżej 6 ha składka jest taka sama, ale nie płaci jej rolnik, ale budżet państwa.
Trzeci ze scenariuszy zakłada podniesienie składki zdrowotnej powiązane z podniesieniem odpowiedniego odpisu podatkowego. O ile składka miałaby wzrosnąć? Nie wiadomo, ale zwiększenie składki o 1 punkt procentowy to 10 mld zł więcej w budżecie NFZ. Co ciekawe, wzrost składki nie dotyczyłby pracowników, ponieważ płaciliby go pracodawcy. Dziś składka wynosi 9 proc., z czego 7,75 proc. jest odliczane od podatku.
- Kolejna możliwość to już nie zmiany w składce, ale szukanie specjalnych rozwiązań w rodzaju istniejącej już daniny solidarnościowej, które będą dotyczyć grup o najwyższych dochodach, a wpływy z nich zasilą budżet NFZ - pisze dziennik.
Zgodnie z przyjętą w 2018 roku ustawą, do 2024 roku nakłady na system opieki zdrowotnej mają się zwiększyć do 6 proc. PKB.
