Od 1 września br. w Oświęcimiu będzie osiem miejskich szkół podstawowych, w tym dwie nowe, które zostaną utworzone na miejsce wygaszanych zgodnie z reformą dwóch gimnazjów.
Wszystkie dotychczasowe budynki szkolne, także te po dwóch pozostałych gimnazjach, będą nadal wykorzystane na cele oświatowe.
W dwóch budynkach
Na kilku zmienią się szyldy. I tak Miejskie Gimnazjum nr 2 stanie się Szkołą Podstawową nr 2, Miejskie Gimnazjum nr 3 będzie Szkołą Podstawową nr 3, z kolei Miejskie Gimnazjum nr 4 zostanie włączone w strukturę Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 5.
– W naszym budynku przy ul. Kalicińskiego nie ma jednak obecnie możliwości, aby przy zachowaniu jednej zmiany mogło uczyć się tutaj więcej uczniów – zaznacza Renata Biesik-Myśliwiec, dyrektor „piątki”.
Dlatego przyszłe klasy siódme i ósme będą uczyć się w budynku obecnego gimnazjum nr 4 przy ul. Wyzwolenia, a to oznacza m.in., że część nauczycieli będzie musiała przechodzić z jednego budynku do drugiego. Dzieli je odległość ok. kilometra
.
– Będziemy tak grupować godziny zajęć, aby było to dla nich jak najmniej uciążliwe. Poza tym jest zamysł, aby obecne klasy szóste przeszły do nowego budynku z wychowawcami, co powinno być także z korzyścią dla uczniów – dodaje dyrektor SP nr 5.
Nie wyklucza, że z czasem wszyscy uczniowie podstawówki zmieszczą się w jednym budynku.
– Na odpowiednie dostosowanie do nauki w jednym budynku mamy pięć lat – zauważa Barbara Rokowska, dyrektor Zarządu Szkół i Przedszkoli Miejskich w Oświęcimiu.
Uczniów nie zabraknie
Z szacunków ZSiPM wynika, że w każdej z nowych, zreformowanych podstawówek powstaną po dwa oddziały.
– Ostatecznie wszystko okaże się po zakończeniu naboru, czyli w kwietniu – podkreśla Barbara Rokowska.
Jak dodaje, w mieście obowiązuje rejonizacja, ale należy się liczyć z tym, że część rodziców zechce posłać dzieci do klas sportowych czy muzycznej i w związku wybierze szkoły za wydzielonymi obwodami dla podstawówek.Rodzice mogą szukać szkół poza obwodami też z innych powodów.
– Prawdopodobnie dla córki wybiorę, którąś z podstawówek na os. Chemików. Chodzi o to, że pracuję do późna poza Oświęcimiem, a tam mam mamę, która będzie mogła odebrać dziecko ze szkoły – mówi Justyna Kupiec, mama Oliwki, która 1 września idzie do szkoły.
Anna Pieczarka, prezes oświęcimskiego Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego nie ukrywa, że od liczby uczniów będzie zależało, czy nauczyciele będą mieć pracę.
– Na razie w ogólnych założeniach wygląda na to, że zmiany nie będą miały skutków na zatrudnienie nauczycieli, chociaż są także pewne obawy – mówi Anna Pieczarka.
Problemy mogą być w SP nr 11, gdzie obecnie uczy się 130 dzieci z Zaborza (gm. Oświęcim).
Niewykluczone, że część rodziców z tej okolicy może wybrać podstawówkę, która ma powstać w obecnym Gminnym Gimnazjum nr 2.
Problemy będą za dwa lata
Według szefowej oświęcimskiego Oddziału ZNP, duże problemy mogą pojawić się za dwa lata, gdy ostatecznie znikną gimnazja i ze szkół podstawowych ubędzie cały rocznik.
– To jest ponad 300 uczniów, czyli 15 oddziałów – podkreśla Anna Pieczarka.
O pracę od nowego roku szkolnego martwią się już nauczyciele nauczania początkowego. W związku z odejściem od obowiązku szkolnego dla sześciolatków liczba uczniów w najmłodszych rocznikach spadła w ub. roku, a w nowym roku szkolnym będzie ich jeszcze mniej.
Utraty pracy boją się nauczyciele języków obcych. W Miejskim Gimnazjum nr 2 uczono np. trzech języków. W podstawówkach takiej potrzeby raczej nie będzie.