https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pociąg z Warszawy do Krakowa utknął w szczerym polu

Marcin Karkosza
Zdjęcie zerwanego pantografu nadesłane przez panią Ewę
Zdjęcie zerwanego pantografu nadesłane przez panią Ewę Ewa Wachowicz
Po godz. 18 przed miejscowością Tunel, w pociągu ekspresowym Intercity relacji Warszawa-Kraków, w lokomotywie urwał się pantograf. Pociąg z kilkudziesięcioma pasażerami stanął w szczerym polu. Podróżni dotarli już do Krakowa, podstawionym na sąsiedni tor pociągiem.

Pociąg relacji Warszawa-Kraków, w którego lokomotywie urwał się pantograf nadal stoi zepsuty na jednym z torów na trasie. Na szczęście podróżni z ponad godzinnym opóźnieniem dotarli już do stacji Kraków Główny, podstawionym przez PKP Intercity pociągiem zastępczym.

Pociąg Intercity wyjechał z Warszawy o godz. 15.51. Planowo, w Krakowie miał być o 19.05.
Jak na razie nie wiadomo co było przyczyną zerwania pantografu. Na miejscu pracują specjaliści z PKP.

Tak swoją niezaplanowaną przerwę w podroży ok. godz. 19 relacjonowały nam pasażerki pechowego pociągu:
- Tuż przed miejscowością Tunel zauważyłyśmy jak z lokomotywy posypały się iskry - mówi Ewa Wachowicz, która wracała do domu w pierwszym wagonie pechowego pociągu. - Chwilę później cały skład zatrzymał się. Okazało się, że z niewiadomych przyczyn urwał się pantograf w lokomotywie i nie możemy jechać dalej - dodaje Ewa Wachowicz.

- Poinformowano nas, że podstawiony zostanie pociąg zapasowy lub będziemy musieli czekać nawet 3 godz. na przyjazd specjalistów z PKP - relacjonuje współpasażerka, Agnieszka Leszczyńska. - Na szczęście o 19 na miejsce przyjechał zastępczy pociąg, do którego wszyscy musieli się jednak przesiąść po stromym nasypie kolejowym.

Zapraszamy także na Facebooka Reportera Mobilnego Gazety Krakowskiej

Pasażerowie podkreślają, że obsługa pociągu zachowała się profesjonalnie i uprzejmie.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
popieram
przedmowce. Ten pan popiela to za dużo pije. Nie wiem co ale ją chce to samo bo jak widac fajne odloty ma!
p
porucznik Borewicz
Dzieciaku weź się w końcu za naukę i przestań wypisywać wyssane z palca historie w każdym temacie! A tak przy okazji to ta panie Ewa, czy tylko zbieżność nazwisk? ;)
m
marek popiela
Opowiadal mi znajomy o tej przesiadce bo byla naprawde imponujaca. Otoz okazuje sie ze PKP bylo od dawna przygotowane na taka ewentualnosc i kiedy podjechal pociag zastepczy do zepsutego skladu to zostal on ustawiony w ten sposob ze dzwi byly w drzwi. Kiedy sie otwarly to pracownicy (kolejarze) wyciagneli specjalne pomosty zrobione z desek i polaczyli je z drzwiami w przeciwleglym zepsutym pociagu. Pasazerowie nie musieli wiec zchodzic na ziemie a jedynie przejsc po pomostach do pociagu ktory dzialal. Mogli w ten sposob przeciagnac swoje walizki co bylo niebywalym ulatwieniem. Slyszalem ze PKP ma w POlsce kikanascie tak przygotowanych skladow aby w sposob szybki i latwy przeprowadzic ewakuacje. Brawo PKP za myslenie przyszlosciowe i bycie przygotowanym na fakt ze pociagi beda sie psuly coraz czesciej na szczerych polach i szybka ewakuacja przyczyni sie do wzrostu satysfakcji podroznych z uslug PKP.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska