Pociąg relacji Warszawa-Kraków, w którego lokomotywie urwał się pantograf nadal stoi zepsuty na jednym z torów na trasie. Na szczęście podróżni z ponad godzinnym opóźnieniem dotarli już do stacji Kraków Główny, podstawionym przez PKP Intercity pociągiem zastępczym.
Pociąg Intercity wyjechał z Warszawy o godz. 15.51. Planowo, w Krakowie miał być o 19.05.
Jak na razie nie wiadomo co było przyczyną zerwania pantografu. Na miejscu pracują specjaliści z PKP.
Tak swoją niezaplanowaną przerwę w podroży ok. godz. 19 relacjonowały nam pasażerki pechowego pociągu:
- Tuż przed miejscowością Tunel zauważyłyśmy jak z lokomotywy posypały się iskry - mówi Ewa Wachowicz, która wracała do domu w pierwszym wagonie pechowego pociągu. - Chwilę później cały skład zatrzymał się. Okazało się, że z niewiadomych przyczyn urwał się pantograf w lokomotywie i nie możemy jechać dalej - dodaje Ewa Wachowicz.
- Poinformowano nas, że podstawiony zostanie pociąg zapasowy lub będziemy musieli czekać nawet 3 godz. na przyjazd specjalistów z PKP - relacjonuje współpasażerka, Agnieszka Leszczyńska. - Na szczęście o 19 na miejsce przyjechał zastępczy pociąg, do którego wszyscy musieli się jednak przesiąść po stromym nasypie kolejowym.
Pasażerowie podkreślają, że obsługa pociągu zachowała się profesjonalnie i uprzejmie.