W tym tygodniu w Mszanie Dolnej inżynierowie i kolejarscy decydenci rozmawiali o tej inwestycji z samorządowcami gmin, przez którą miałaby pomknąć nowa kolej. Jeśli znajdzie się na nią ok. 6 mld zł.
Linia Nowy Sącz - Chabówka powstała w 1884 r. jako część Państwowej Galicyjskiej Kolei Transwersalnej, aby zapewnić transport wojsk w przypadku konfliktu Austro-Węgier z Rosją, który już wówczas wydawał się nieunikniony i bliski.
Z ok. 76 km trasy aż 45 km poprowadzono po niebezpiecznych stromiznach. Szybkość pociągów nie mogła więc przekraczać 40 km na godz.
Od wielu lat linia nie jest użytkowana. Sporadycznie pokonują ją turystyczne pociągi retro. Może już w roku przyszłym nie pojedzie nawet taki, bo drewniane podkłady pod szynami wytrzymują 18 lat, a ostatni raz wymieniono je 30 lat temu. Stara linia ma posłużyć nowej, jedynie użyczając części terenów, przez które przebiega. Wszystko inne musi być nowe, bo współczesna kolej powinna mknąć z prędkością 120 km na godz.
Zanim jednak dojdzie do modernizowania istniejącego szlaku, trzeba zbudować przewiązkę łączącą tory Chabówka - Nowy Sącz z torami Kraków - Tarnów. Odcinek Podłęże - Dobra ma mieć około 35 km. To w rejonie Dobrej tory na zachód wiodłyby pod Tatry, a na wschód do Nowego Sącza i dalej na Słowację. - Słowacki argument jest najsilniejszy w zabiegach o budowę nowej przewiązki i modernizację starego szlaku - mówi Włodzimierz Zembol, dyr. Zakładu Linii Kolejowych PKP-PLK SA w Nowym Sączu.
Słowacy chcą Europejskiego Korytarza Kolejowego przez Muszynę, by wozić do huty w Koszycach rudę z polskich portów. Tylko tędy mogą jechać wielkie pociągi ważące 2 tys. ton. - W ciągu doby może być ich nawet 18 par- opowiada Włodzimierz Zembol.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
