W gminie Czorsztyn darmowe unijne przedszkola, za które rodzice nie płacą ani złotówki, działać będą do końca tego roku. Później rodzice muszą poszukać w portfelu co miesiąc co najmniej 200 złotych , bo tyle kosztować będzie opłata miesięczna za jedno dziecko. Resztę, tzn. około 500 złotych miesięcznie, będzie musiała dołożyć gmina.
Zobacz także: Ogródki piwne na Krupówkach będą najdroższe w całej Polsce (VIDEO)
Rafał Jandura, wicewójt Czorsztyna, przyznaje, że unijne przedszkola, które miały rozwiązać problem opieki nad dziećmi na terenach wiejskich, do których zakup sprzętu oraz bieżące utrzymanie przez dwa lata było całkowicie sfinansowane z Unii, narobiły teraz samorządom lokalnym nie lada kłopotu.
- Rodzice przyzwyczaili się przez ten okres, że opieka była za darmo - mówi Jandura. - Teraz nie tylko rodzice będą musieli zapłacić za swoje pociechy, ale i gmina do każdego dziecka musi dopłacić.
Rocznie to kosztować może gminę nawet 320 tysięcy złotych. A to może skutkować zamykaniem placówek. Według Jandury, prawdopodobnie z dwóch przedszkoli działających na terenie gminy - w Sromowcach Wyżnych i Niżnych zostanie tylko jedno.
Marzena Kruczek, właścicielka trzech przedszkoli unijnych na terenie gminy Nowy Targ, przyznaje, że gdy tylko rodzice słyszą, że za przedszkole trzeba zapłacić, zaczynają zastanawiać się, czy ich stać na 200 zł. - Po styczniu sytuacja się zmieni. Z dwóch naszych oddziałów z Krempachach stworzymy jeden, aby przedszkole w ogóle mogło przetrwać - wyjaśnia.
Gmina Nowy Targ miesięcznie dopłaca do przedszkolaka po 300 zł. Z początkiem przyszłego roku za 100 przedszkolaków unijnych będzie to kwota 300 tys. zł.
- Jeśli przyjdzie mi zapłacić za przedszkole 200 złotych, to trzeba się zastanowić, czy dać dziecko do przedszkola, czy zostawić z babcią - mówi Anna Kołodziej z Nowej Białej.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Zabił syna ciosem w klatkę piersiową!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy