- Spotkaliśmy się w klubie z naszymi radnymi. Zapewniliśmy ich, że na obecną chwilę nie ma możliwości, by znaleźć w kasie powiatu pieniądze na takie podwyżki - mówi Bogusław Waksmundzki, urzędujący członek zarządu powiatu nowotarskiego, a jednocześnie członek klubu Platformy Obywatelskiej, która wspólnie z PiS tworzy koalicję rządową. - Nasi radni zrozumieli sytuację i zapowiedzieli, że wniosku nie poprą.
Nie wszyscy jednak postanowili zrezygnować z walki o podwyżkę. Władysław Tylka z klubu Związku Podhalan, który występował za podwyżką (zbierał wśród radnych podpisy pod wnioskiem do przewodniczącego rady o podwyżkę) dalej obstaje przy swoim. Mimo malejącego poparcia chce forsować pomysł. Zapewnia przy tym, że wie skąd wziąć pieniądze na podwyżki. Zamierza wskazać źródła pieniędzy w projekcie uchwały, którą chce przedłożyć radzie pod głosowanie na najbliższej sesji Rady Powiatu Nowotarskiego.
Kwestia podwyżki wyraźnie podzieliła nowotarskich rajców. Część z nich zarzuca zarządowi powiatu, że z wniosku części radnych opozycyjnych zrobili wielką aferę i ośmieszyli wnioskodawców jako ludzi, którym zależy jedynie na pieniądzach.
Michał Borzęcki z Nowego Targu, radny koalicji rządzącej, nie zostawia suchej nitki na wnioskodawcach podwyżek. - Nam nikt nie obiecywał w wyborach diet. Ja na pewno będę głosował przeciwko podwyżkom. Prawie 1200 zł miesięcznie nam wystarczy - mówi.
Czytaj także: Bracia Górole, bądźcie polskimi góralami w spisie powszechnym!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Zabił syna ciosem w klatkę piersiową!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy