Czytaj także: Zakopane chce kupić Polskie Koleje Liniowe
Podhale to region szczególny. Pracownicy Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej nigdy nie wiedzą, iloma bezdomnymi przyjdzie im się opiekować podczas zimy. Jak pokazują prowadzone w MOPS-ach statystyki, często bezdomni, którzy trudnią się żebraniem, przyjeżdżają na zimę do Zakopanego lub Szczawnicy, bo tutaj jest sporo turystów.
- U nas takie sytuacje są częste - mówi Lidia Misztal, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Szczawnicy. - Zawsze jesteśmy przygotowani na przyjęcie dodatkowych "gości". W naszej noclegowni jest maksymalnie siedem miejsc, ale gdyby zaszła taka potrzeba, to umieścilibyśmy tam więcej osób - dodaje.
Podobnie jest w Nowym Targu, który co prawda noclegowni nie ma, ale... zapewnił awaryjne schronienie dla bezdomnych. - Decyzją burmistrza Fryźlewicza jedno z mieszkań socjalnych w naszym mieście pozostaje cały czas puste - mówi Barbara Paluch z opieki społecznej. - Gdy przyjdą mrozy, straż miejska odwozi tam osoby bezdomne. Jest tam miejsce jedynie dla pięciu mężczyzn i jednej kobiety, ale wiadomo, że nikogo nie zostawimy na zimnie.
Zupełnie inaczej sprawę kloszardów rozwiązali urzędnicy z Rabki, Suchej Beskidzkiej, Makowa Podhalańskiego i Jordanowa. Tam noclegowni nie ma, ale miejscowe MOPS-y zabezpieczyły miejsca dla potrzebujących. - Wysyłamy ich do przytułków w Krakowie i Nowym Sączu - mówi Barbara Łopata z Rabki. - Gdy jest mróz i straż miejska znajdzie osobę, której trzeba pomóc, to przywozi ją do naszej siedziby, a my na swój koszt wsadzamy ją do autobusu i wysyłamy do innego miasta. Czasem jednak autobusu nie ma, więc musimy wysłać w drogę radiowóz straży miejskiej. Oczywiście pokrywamy wszystkie koszty - dodaje Barbara Łopata.
Jedynie w Zakopanem jest noclegownia z prawdziwego zdarzenia, gdzie bezdomni znajdą 28 miejsc. Mimo że ma tzw. stałych mieszkańców - jak zapewniają pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zakopanem - zawsze jest kilka wolnych miejsc.
Dyrektorzy MOPS-ów przypominają, że bezdomni korzystający z noclegowni powinni być trzeźwi, jednak w czasie największych mrozów urzędnicy pomogą nawet "zawianym". - Bardzo często bowiem zdarza się, że bezdomni choć mają możliwość pójścia do noclegowni, wolą spać na ławkach i wówczas nieraz dochodzi do tragedii - mówi dyrektor Barbara Paluch. - Dlaczego? Ponieważ są uzależnieni od alkoholu i chcą się napić, a tego w noclegowni robić nie wolno. Kiedy jest jednak naprawdę zimno, wpuszczamy każdego. Życie jest przecież najważniejsze.
Wybierz najpopularniejszego wójta i burmistrza Małopolski! Trwa głosowanie!
Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Wielka galeria! Zobacz archiwalne zdjęcia strojów Wisły Kraków z ostatnich stu lat!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!