https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podhale: od września 31 nauczycieli straci pracę

Łukasz Bobek
Tomasz Bolt/Polskapresse
Podhalańskie i suskie szkoły niestety nie obroniły się przed niżem demograficznym. Tym samym mniejsza liczba uczniów spowodowała, że nie wszyscy nauczyciele w poniedziałek 2 września wrócą po wakacjach do nauczania dzieci. Co najmniej 31 pedagogów z powiatów tatrzańskiego, suskiego i nowotarskiego będzie musiało znaleźć sobie inne zajęcie. Kolejnych 11 pożegnało się z tablicą szkolną, bo przeszli na emeryturę. W następnych latach redukcji może być więcej.

Niedawno ogólnopolskie media obiegła informacja, że we wrześniu nie będzie miało gdzie wrócić aż 7 tys. pedagogów. Zwolnienia obejmują cały kraj. Związane jest to z systematycznie spadającą liczbą uczniów w szkołach. - Taką tendencję obserwujemy od dłuższego czasu i nie zapowiada się, by przyszłe lata były lepsze - mówi Andrzej Skupień, wicestarosta tatrzański, odpowiedzialny za edukację w powiecie. - W naszych szkołach od września pracę straci w sumie ośmiu nauczycieli. Nie mamy po prostu dla nich zajęcia, bo co roku do naszych szkół przychodzi od 100 do 200 dzieci mniej.

O ile w roku 2000 w szkołach prowadzonych przez powiat tatrzański było 4137 uczniów, to już w tym roku będzie ich zaledwie 2276. W tym czasie liczba nauczycieli w tych szkołach spadła ze 328 do 248.

Nie lepiej jest w Nowym Targu. Tam z blisko 300 nauczycieli, bez pracy pozostało 20 pedagogów, którzy w ubiegłym roku zatrudnieni byli na zastępstwo. - Ludzie, których zastępowali, wrócili do pracy i teraz nie ma dla nich zajęcia. Oprócz tego trzy osoby odeszły na emeryturę. Dzięki temu obeszło się bez kolejnych zwolnień - mówi Janusz Stopka, naczelnik wydziału oświaty w nowotarskim magistracie. Jak dodaje, najwięcej kłopotów mają obecnie nauczyciele przyrody, historii, plastyki, czy muzyki, czyli przedmiotów, których liczba godzin spadła.

Choć na Podhalu nie doszło jeszcze do likwidacji szkół, z braku dzieci, np. w Szczawnicy zlikwidowano jedną z klas w gimnazjum. - Gdy 7 lat temu w naszych szkołach było 1000 dzieci, teraz mamy ich ok. 700. Za rok, jak tak dalej pójdzie, z 70 zatrudnianych nauczycieli będziemy musieli kogoś zwolnić - mówi Anna Hurkała z zespołu oświatowego Urzędu Miasta.

Straciłam pracę, bo nie ma kasy

Młodzi nauczyciele mają spory kłopot - mówi Teresa Migiel z Zakopanego, nauczycielka nauczania początkowego, która właśnie po czterech latach straciła pracę w szkole. - Teraz każdy samorząd kombinuje jak może, by szkołę utrzymać. Dochodzi do tego, że szukając pieniędzy łączą liczne klasy, by zaoszczędzić na jednym etacie nauczycielskim. W klasie zamiast 16 osób jest 28 i prowadzi ją tylko jeden nauczyciel. Drugi nie ma pracy. Teraz, moim zdaniem, znalezienie pracy w szkole przez młodą osobę po studiach graniczy z cudem. Albo się ma znajomości i się pracuje, ale się nie ma i idzie się na bezrobocie. Paradoksem jest również to, że samorządy płacą nauczycielom za dokształcanie się, a potem zwalniają wykwalifikowanych pracowników. Tak było w moim przypadku.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

x
xxx
Linia frontu i obrony miejsc pracy dla nauczycieli to walka o zakłady pracy - te sektory, które przynoszą zysk np. także taką Kolej na Kasprowy, która przynosić powinna zysk samorządom, z którego te sfinansować mogą właśnie miejsca pracy nauczycieli. Ale nauczyciele zaczynają protestować za późno - gdy likwidują szkoły, a likwidacja szkół jest skutkiem sprzedaży zakładów pracy takim np. funduszom spekulacyjnym jak MID EUROPA, które pieniądze dla zakopiańskich nauczycieli wywożą na Cypr. Solidarność społeczna - tego trzeba uczyć, patriotyzmu i myślenia....chodźcie dalej do Lidla,
s
swoj
ja jeszcze bym tych złodziei pozwolnioł co miliony nakradli skurwysy..y łopata tocki i kilof!!!
j
jo wiem !!!
hahaha no widzicie jeszcze się uczeni do łopaty wezmę nic się nie martwcie bo tak bendzie myśleliście że przy papierkach bendziecie siedzieć!!! do prazy cza bedzie cienżkiej iśći tyrać po 15 godz na zmywaku hehe!!!
j
jar
Ogranicza się ilość godzin przedmiotów takich, jak:chemia, biologia, fizyka, w zerówkach język obcy. Dlaczego nikt nie napisze ilu katechetów straci etat nauczyciela? Skoro jest coraz mniej uczniów, to dlaczego żaden dyrektor szkoły nie dokona redukcji liczby katechetów. Nadal są dwie godziny tygodniowo w każdej klasie. To jest najważniejszy przedmiot? Dlaczego wszyscy tak bardzo boją się Watykanu?
h
hmm
syf kiła i mogiła
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska