Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podłączą Zawodzie do elektrociepłowni?

Halina Gajda
Chmury szkodliwego pyłu w mieście unoszą się tam, gdzie są skupiska domów jednorodzinych.
Chmury szkodliwego pyłu w mieście unoszą się tam, gdzie są skupiska domów jednorodzinych. openstreetmap
Elektrociepłownia pali węglem, szpitalna, bardzo wydajna kotłownia - biomasą. Żeby ograniczyć smog w mieście, trzeba by podłączyć domy prywatne z rejonu Zawodzia do sieci, którą ma szpital

Dziewięć ton pyłów i sześćdziesiąt ton popiołów w powietrzu mniej - tyle, wedle bardzo szacunkowych obliczeń Jerzego Markowicza z gorlickiego oddziału Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Mechaników Polskich mogłoby być nad Gorlicami, gdyby do szpitalnej ciepłowni podłączyć domy jednorodzinne i bloki z Zawodzia. - Zagęszczona zabudowa, każdy dom opalany własną kotłownią, a do tego jeszcze specyficzne położenie geograficzne powodują, że grube chmury pyłów transportowane są w kierunku centrum miasta - dodaje.

Żeby nie było wątpliwości - to samo dotyczy części Zawodzia wzdłuż ulicy Kościuszki oraz osiedla Łysogórskiego wzdłuż ul. Stróżowskiej.

- Miasto w całości ma dosyć dobry system wietrzenia, ale jest kilka naprawdę newralgicznych punktów, które rzutują na całość - ocenia gorliczanin.

Norma jest sześćset razy przekroczona

Jak owa całość wygląda, tego tak naprawdę nie wie nikt. Jedyna stacja pomiarowa badająca jakość powietrza w mieście jest zamontowana w narożniku boiska szkolnego przy Miejskim Zespole Szkół nr 4 przy ulicy Krasińskiego. Urządzenie jest otoczone wysokim budynkiem szkoły i blokami.

W sąsiedztwie jest droga krajowa i ekrany akustyczne. Jak najbardziej właściwe jest więc pytanie, czy wyniki są miarodajne. Tak czy owak, to czym oddychamy, możemy sobie jedynie wyobrazić.

- Średnio, spalenie jednej tony węgla powoduje emisję 90 kilogramów pyłów, pozostawia 150 kilogramów popiołów - tłumaczy Jerzy Markowicz.

Ostatnie dane ze wspomnianej stacji pomiarowej dotyczą grudnia minionego roku.

- Widać z nich jasno, że przez cały grudzień poziom benzoalfapirenu był przekroczony - mówi Kamila Pakuła, eko-doradca UM w Gorlicach.

O jakich przekroczeniach mówimy? - Zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej, dopuszczalna wartość benzoalfapirenu to jeden nanogram na metr sześcienny powietrza - wylicza. - My mieliśmy do czynienia z wynikami od 3,66 do 6,71, a więc pewnym momencie norma została przekroczona nawet do wartości ponad sześciuset razy - objaśnia.

Większość tej niebezpiecznej substancji pochodzi z domowych pieców, kotłów na węgiel, zwłaszcza tych starszych, które nie spełniają nawet minimalnych standardów emisyjnych. Benzoalfapiren wydziela się podczas spalania węgla, zwłaszcza tego złej jakości, drewna, starych mebli, płyt wiórowych, odzieży czy odpadów komunalnych.

- W naszym przypadku zdecydowanie mniej pochodzi ze spalin samochodowych - dodaje Kamila Pakuła.

Jeśli dodać do tego, że związek może być przyczyną nowotworów, upośledzać płodność, bardzo niekorzystnie wpływać na dzieci w łonie matki, to gra o jego ograniczenie jest warta świeczki. Jest jeszcze jedna sprawa. Pod koniec stycznia w Małopolsce weszła w życie uchwała antysmogowa. Wedle zapisów do końca 2022 roku konieczna będzie wymiana kotłów na węgiel lub drewno, które nie spełniają żadnych norm emisyjnych. Mieszkańcy mają na to niespełna sześć lat. Poza tym, w mieście są jeszcze bloki, w których mieszkania ogrzewane są piecami kaflowymi. Trzeba więc szukać rozwiązań.

Szpitalna kotłownia z nadwyżkami

Pewną szansą na poprawę sytuacji byłaby rozbudowa sieci ciepłowniczej. Zawodzie mogłoby z powodzeniem dołączyć się do kotłowni szpitala. Zmodernizowana przed laty, jest naprawdę „eko”. Opalana biomasą, ma całkiem spory zapas energii. - Mamy dwa piece - jeden o mocy czterech megawatów i drugi o mocy 1,6 megawata - tłumaczy Marian Świerz, dyrektor szpitala. - W okresie najtęższych mrozów, wystarczała moc tego pierwszego - dodaje.

Drugi z kotłów to właśnie ów zapas. Na tym jednak nie koniec. - Mamy jeszcze możliwość zamontowania pieca kogeneracyjnego, czyli takiego, który pozwala nie tylko na uzyskanie ciepła, ale również energii elektrycznej - wyjaśnia dalej dyrektor Świerz. - Dokumentacja na montaż jest gotowa - dodaje.

Dom jednorodzinny potrzebuje od 20-25 kilowatów mocy. Łatwo więc obliczyć, że szpitalny zapas wystarczyłby na ogrzanie kilkudziesięciu domów.

- Pamiętam, że kiedyś były propozycje, by osiedle czy też najbliższe bloki podłączyć, ale ostatecznie temat upadł - mówi Marian Świerz.

Oczywiście rozbudowa sieci kosztowałaby, według ostrożnych szacunków, około dwóch milionów złotych. Sporo, ale akurat pojawiły się unijne programy, właśnie na rozbudowę sieci.

- Moglibyśmy taki wniosek złożyć - stwierdza Świerz.

Program jest, czy jednak w mieście będą chętni?

Unijne pieniądze na podłączenie budynków do sieci ciepłowniczej z pewnością by się przydały. Takie rozwiązanie pozwoliłoby zlikwidować stare piece węglowe z domów i bloków. Do zdobycia jest nawet sto milionów złotych, do 85 procent wartości projektu.

Drążymy więc temat rozbudowy sieci ciepłowniczej w mieście.

Ryszard Haluch, szef gorlickiej Elektrociepłowni na rzucone przez nas hasło, mówi obrazowo: - My tylko palimy w piecu.

Sieci należą do Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Janusz Ząbek, prezes wspomnianego, programy dotacyjne zna doskonale. Tak samo, jak ustawę antysmogową.

- Prowadzimy działania tak, by co roku do sieci podłączyć dwa-trzy obiekty - mówi.

Każda taka inwestycja to kolosalny wydatek, liczony w milionach złotach. Pytanie tylko, czy zdążymy z tematem ograniczania smogu na czas.

Miejski sposób na smog

A Od kilku dni w Gorlicach działa aplikacja mobilna Złap Smoga w Gorlicach. W dużym skrócie polega to na tym, że użytkownik wysyła anonimowe zgłoszenie podając adres budynku, w którym według jego oceny mogą być palone na przykład śmieci, floty węglowe. Chodzi oczywiście o zdjęcie komina i unoszącego się z niego dymu. Usługa wyposażona jest w system podpowiadania prawidłowych nazw ulic, zintegrowany z cyfrowym planem miasta. Każde zgłoszenie jest weryfikowane, we wskazanym może pojawić się Straż Miejska. Aplikacja dostępna jest na urządzeniach z systemem Android w Sklepie Google Play pod nazwą Złap Smoga oraz na urządzeniach systemem iOS w AppStore pod nazwą Smog.

Rozmowa
Nie wszyscy dostaną pieniądze na wymianę pieca. Musimy szukać innych sposobów na ograniczenie niskiej emisji
Rozmawiamy z Czesławem Rakoczym, przewodniczącym Związku Gmin Ziemi Gorlickiej.

Na jakim etapie jest wniosek Związku Gmin dotyczący wymiany pieców?

Został złożony. Teraz wszystko po stronie województwa i komisji, która go będzie oceniała. Myślę, że w części dotyczącej zamiany pieca węglowego na gazowy, nie będzie większych problemów. Te natomiast mogą się pojawić w części wniosku dotyczącego wymiany ogrzewania węglowego na takie samo, tyle że

nowej generacji. Tu ocena nie będzie najwyższa. W przypadku paliw stałych węgiel ma najniższe notowania, zdecydowanie lepiej wypada pelet, czyli granulat drzewny. Tyle że jest na niego mało chętnych.

Dlaczego?

Bo to stosunkowo nowy „wytwór”. Mało jest osób, które go używają. Stąd brak zaufania.

Wiem, że potencjalnych chętnych na wymianę pieca jest w powiecie co najmniej siedmiuset. Do tego lista rezerwowa, więc pewnie trzeba doliczyć jeszcze kilkadziesiąt osób. Sądzi Pan, że sposób zasadniczej „700-setki” wszyscy będą mogli skorzystać z dofinansowania?

Na pewno nie. Program ma swoje prawa i ograniczenia. Do domów potencjalnych beneficjentów zapukają audytorzy, którzy ocenią, czy w konkretnym przypadku, wymiana pieca przyniesie zamierzony skutek. Uprzedzam - jeśli ktoś stara się o dofinansowanie, nie może ich nie wpuścić.

O jakich warunkach Pan mówi?

Podstawowy - czy dom jest docieplony i ma wymienione okna. Nie bez znaczenia jest wielkość kotłowni. Nowoczesne piece są często sporych gabarytów. Może się po prostu nie zmieścić. Wpływ na ocenę, będzie miał stan instalacji. Im nowsza im bardziej ekonomiczna, tym lepiej.

Czy będzie można zostawić sobie stary piec? Tak, na wszelki wypadek. Mówię tutaj o zastąpieniu pieca węglowego - gazowym.

Nie, niestety. Nie ma mowy o takiej rezerwie.

Wiem, że byli tacy, którzy planowali wstawienie pieca gazowego i pozostawienie starego, węglowego. Jak pani mówi - na wszelki wypadek, żeby dogrzać, albo po prostu używać naprzemiennie. Cel programu, z którego chcemy skorzystać, jest jasny, ograniczanie zużycia paliw stałych, szczególnie tych niskiej jakości.

Kiedy należy spodziewać się pierwszych audytów?
Jeśli dostaniemy pieniądze, to sądzę, że jeszcze w tym roku, ale byłbym ostrożny we wskazywaniu terminów. Pieniądze, jeśli oczywiście, zostaną nam przyznane, pojawią się pewnie pod koniec roku.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska