Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpalacz obrał na cel myśliwskie ambony

Paweł Chwał
Podpalacz obrał na cel myśliwskie ambony Po spalonej ambonie w Lusławicach zostały jedynie zwęglone kikuty. - Ktoś to robi z premedytacją - mówi Jan Świderski.
Podpalacz obrał na cel myśliwskie ambony Po spalonej ambonie w Lusławicach zostały jedynie zwęglone kikuty. - Ktoś to robi z premedytacją - mówi Jan Świderski. OSP Zakliczyn
Lusławice. Ktoś puścił z ogniem już pięć konstrukcji w okolicy Zakliczyna. Służyły one nie tylko do polowań, ale także do obserwacji przyrody.

Z ambony myśliwskiej,która stała obok wału na Dunajcu w Lusławicach  zostały jedynie kikuty nadpalonej konstrukcji, na której była usadowiona. To już piąta ambona, która w ciągu ostatnich dwóch lat poszła z dymem w rejonie Zakliczyna.  - Ktoś nas chyba bardzo nie lubi, robiąc nam takie rzeczy - mówi Jan Świderski, łowczy koła Melsztyn w Zakliczynie. Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że pożary wszystkich ambon były celowe. Jest pewien, że nie są skutkiem ubocznym na przykład wypalania traw. - Ktoś  podkłada lub zaprósza ogień w górnej części konstrukcji, przez co - jak już straż dociera na miejsce - zazwyczaj nie ma już czego ratować - twierdzi łowczy. 

Tak było m.in. w miniony czwartek w Lusławicach. - Zgłoszenie o pożarze ambony  otrzymaliśmy za pośrednictwem stanowiska kierowania w Tarnowie, gdzie ktoś zadzwonił informując o tym, że obiekt się pali . Udało się uratować część drewnianych bali, na których konstrukcja była posadowiona oraz ugasić suchą trawę wokół, która zajęła się od spadających z niej, palących się elementów - relacjonuje Łukasz Łach, komendant gminny OSP w Zakliczynie. 

W sierpniu w podobny sposób z dymem poszła ambona, która stała niedaleko stadionu w Zakliczynie. Wcześniej ktoś podpalił dwie konstrukcje w Wesołowie. Spalona została także jedna ambona myśliwska w Charzewicach. - Wszystkie postawione zostały z prywatnych pieniędzy członków koła. Koszt jednej takiej ambony to wydatek około 3-4 tysięcy złotych. Czyli przez działalność podpalacza straciliśmy już majątek wart około 20 tysięcy złotych - wylicza Jan Świderski. 

Pożary poprzedziły dewastacje drewnianych obiektów. Początkowo były one zamykane na kłódki, ale w związku z tym, że często je uszkadzano, zrezygnowano z tego  i ambony były dostępne nie tylko dla myśliwych.  Chętnie korzystali z nich turyści i miłośnicy przyrody, aby wygodnie, z góry obserwować malownicze  okolice Dunajca. 

Myśliwi do tej pory nie zgłaszali podpaleń na policję, ale po ostatnim pożarze w Lusławicach twierdzą, że miarka się przebrała i to uczynią. W ten sposób może uda się złapać sprawcę i zapobiec kolejnym pożarom. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska