https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podwawelskie i Mistrzejowice. Idealne krakowskie enklawy bronią się przed wysoką i chaotyczną zabudową. Wygra zieleń czy beton?

Bartosz Dybała
Osiedle Podwawelskie. Zdjęcie dzięki uprzejmości TVN 24
Osiedle Podwawelskie. Zdjęcie dzięki uprzejmości TVN 24 Marcin Makówka/Polska Press
Co łączy osiedle Podwawelskie i zespół kilku osiedli na terenie Mistrzejowic? M.in. fakt, że zostały zaprojektowane przez jednego z najważniejszych architektów polskich po II wojnie światowej: śp. prof. Witolda Cęckiewicza. Co jeszcze? Odpowiedź brzmi: kontrowersyjne plany deweloperów, którzy chcą wciskać w - jak podkreślają architekci - perfekcyjnie zaprojektowane osiedla nową, wysoką, chaotyczną zabudowę. Mistrzejowice jak na razie obroniły się przed nią. Przyszłość Podwawelskiego wciąż jest jednak niepewna. Radni chcą uchwalić tam plan miejscowy, który uchroni zieleń między blokami przed zabudową.

Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Krakowa 22 lutego radni debatowali o przyszłości osiedla Podwawelskiego (dzielnica Dębniki). Przekonywali, że konieczne jest uchwalenie planu miejscowego, który ochroni tereny zielone między budynkami przed wysoką i intensywną zabudową. Radni twierdzą, że bez planu bloki powstaną na tzw. wuzetkach, a to może oznaczać, że deweloperzy wybudują je według własnego widzimisię. - To będzie chaos - przestrzegają. Projekt planu miejscowego jest gotowy. O jego ostatecznym kształcie rada zadecyduje za miesiąc.

Rzadko zdarza się, żeby w czasie obrad RMK temat jakiegoś osiedla budził tak wiele emocji. Radni zwracają uwagę, że Podwawelskie jest pod tym względem fenomenem. Zapewne dlatego, że położone jest niemal w sercu miasta, a ponadto zostało perfekcyjnie zaprojektowane przez (zmarłego niedawno) wybitnego architekta prof. Witolda Cęckiewicza. - To miasto w mieście. Mieszkańcy mają tam wszystko pod ręką. Nie chcą, żeby na ich osiedle wkradł się chaos - zwracają uwagę radni miejscy oraz architekci.

Dużo zieleni między blokami

Na czym polega fenomen Podwawelskiego? - To bardzo czytelna kompozycja urbanistyczna, dająca mieszkańcom osiedla sporo oddechu. Między blokami jest dużo terenów zielonych. Mamy również dwa zielone kliny, oddzielające zabudowę od siebie i porządkujące przestrzeń między zabudowaniami - mówi dr Michał Wiśniewski z Instytutu Architektury, który jest współautorem monografii profesora Cęckiewicza.

Na osiedlu mamy głównie do czynienia z niskimi, czteropiętrowymi blokami, ale jest też kilka dominant w postaci wyższych budynków. - Wszystkie wymienione elementy tworzą bardzo zgraną przestrzeń, po której łatwo poruszać się mieszkańcom osiedla. Całość założenia urbanistycznego jest uzupełniona o szkoły, przedszkola, dom kultury i budynek handlowy. Mieszkańcy mają pełne zaplecze, którego niejednokrotnie brakuje na nowych osiedlach. Można powiedzieć, że Podwawelskie to takie współczesne miasto 15-minutowe - przekonuje nas dr Michał Wiśniewski.

Nic w tym dziwnego, bo jak zwraca uwagę, architektura modernistyczna, a taką mamy na Podwawelskim, często opierała się na zasadach, przypominających ideę miasta 15-minutowego, szczególnie w latach 60. ubiegłego wieku. W publikacjach o architekturze z tego okresu to były stale powracające postulaty: by tak budować osiedla, aby ich mieszkańcy mieli wszystko na wyciągnięcie ręki.

Bitwa o Podwawelskie

W sporze o przyszłość Podwawelskiego są dwie rywalizujące ze sobą grupy: z jednej strony są to deweloperzy, którzy chętnie wybudowali by tam wysokie bloki, a z drugiej strony mieszkańcy oraz miejscy aktywiści, którzy apelują o więcej terenów zielonych oraz powstanie nowego parku. Główną osią sporu są tereny tzw. Ogrodnika oraz te po południowej stronie zabytkowego kościoła p.w. św. Bartłomieja. Mieszkańcy oraz społecznicy nie chcą dopuścić do tego, żeby powstały tam wysokie bloki.

- W założeniu zespołu projektowego prof. Cęckiewicza ten obszar miał być przedłużeniem przestrzeni zielonej, która łączy obszar osiedla m.in. z terenami nad rzeką Wilgą. Moim zdaniem ten teren powinien pozostać niezabudowany. Szczególnie niebezpieczny jest pomysł wznoszenia nowych, wysokich bloków obok barokowego kościoła. Jeżeli chcemy poważnie traktować dziedzictwo kulturowe Krakowa, takie projekty nie powinny być realizowane - przekonuje architekt.

Zauważa ponadto, że w okolicy osiedla Podwawelskiego powstało już dużo nowych budynków wielorodzinnych: cała przestrzeń wzdłuż ulicy Rydlówka została intensywnie zabudowana. - Istnieje wobec tego bardzo duża potrzeba rozwijania w tej części miasta terenów zielonych. Wilga, jak również teren tzw. Ogrodnika, dają ku temu spore możliwości - zapewnia dr Michał Wiśniewski.

Zieleń, spokój, komfort

Przed chaotyczną zabudową, która może czekać osiedle Podwawelskie, jak na razie wybroniły się Mistrzejowice, również zaprojektowane przez zespół prof. Witolda Cęckiewicza. To nie jedno, a cały zespół osiedli mieszkaniowych. Wśród nich są m.in. os. Tysiąclecia i Złotego Wieku. - Na przestrzeni lat Mistrzejowice pod względem urbanistycznym nie zmieniły się praktycznie nic. To pokazuje, że były zaprojektowane w bardzo dobry sposób - mówi Michał Drewnicki, radny oraz mieszkaniec Mistrzejowic.

Dodaje, że osiedla jak Złotego Wieku, Tysiąclecia, Bohaterów Września mają parki, szkoły, przychodnie, sklepy, czyli wszystko to, czego potrzebują mieszkańcy. - Niestety dzisiaj już tak nie projektuje się osiedli, a szkoda, ponieważ komfort życia na nich jest nieporównywalny z dzisiejszymi tworami deweloperskimi, gdzie sąsiad zagląda do okien sąsiada, a jedyna zieleń to ta na balkonie, gdy ktoś posadzi surfinie - ironizuje w rozmowie z nami radny miejski Michał Drewnicki. Dodaje, że bloki na terenie Mistrzejowic zostały wybudowane w cichych miejscach, a nie przy ruchliwych ulicach. - Wychodząc z klatki ma się przed oczami zieleń. Nie ma obawy przed wypuszczeniem dziecka na pole. Może idealizuję to miejsce, ale tak uważam - reasumuje radny.

Zdaniem Michała Wiśniewskiego osiedla na terenie Mistrzejowic przede wszystkim powinny być rewitalizowane. - Chodzi o zadbanie o przestrzenie wspólne, takie jak tereny zielone, chodniki, drogi. Absolutnie nie ma tam potrzeby dogęszczania zabudowy - mówi architekt. Taka pokusa jednak była jak chodzi o północną część Mistrzejowic. Jak informowaliśmy w listopadzie 2021 roku, radni miejscy walczyli o to, by nie dopuścić do zabudowy zielonego terenu powyżej osiedli Bohaterów Września i Piastów, gdzie niegdyś znajdowały się pola uprawne. Ostatecznie rada miasta uchwaliła plan miejscowy, który nie dopuszcza tam budowy bloków. Aktualnie cały teren Mistrzejowic pokryty jest takimi planami.

Dr Wiśniewski twierdzi, że na os. Podwawelskim też należy go uchwalić. W innym wypadku powstanie tam wysoka zabudowa, realizowana w oparciu o wuzetki, która jest zagrożeniem dla osiedla. - Owszem, mamy tam już wysoką zabudowę, ale w postaci kilku dominant. Na tym właśnie polega kompozycja tego osiedla: mieszkamy w niskiej zabudowie, ale mamy też kilka wyższych budynków. W mieście historycznym taką rolę pełniły wieże kościoła lub ratusza, na osiedlu Podwawelskim jest to kilka wysokich bloków - podkreśla w rozmowie z nami Wiśniewski.

Pozwalają one łatwiej poruszać się po osiedlu, a także odgradzają mieszkańców od drogi szybkiego ruchu i, jak podkreśla architekt, "budują charakter kompozycji" Podwawelskiego. - W zamyśle autorów nie miało już być kolejnych wysokich budynków. Bloki miała otaczać zieleń. Problem polega na tym, i tego jak rozumiem obawiają się mieszkańcy, że w wyniku dopuszczenia chaotycznej zabudowy będziemy mieć takich wysokich budynków nie kilka, a kilkanaście. Zaburzą one panoramę tego miejsca, ale też zmienią sposób funkcjonowania mieszkańców osiedla. Niestety na gorsze - mówi dr Wiśniewski.

Wśród zagrożeń wymienia nagły, duży napływ nowych mieszkańców, który nie będzie połączony z budową budynków dla usług publicznych, np. przedszkoli oraz szkół. Architekt obawia się również, że deweloperzy nie zadbają o wystarczającą liczbę nowych miejsc postojowych dla mieszkańców osiedla.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gniewko_syn_ryba
Hehe, z tym "perfekcyjnym rozplanowaniem przestrzeni" na Podwawelskim to bym nie przesadzał... Do prawdziwej perfekcji duuużo brakuje... ;))) Fakt, że dzisiaj deweloper bez trudu wcisnąłby między bloki co najmniej 2 kolejne ale takie były w latach 70-ych standardy i odległości między blokami na innych osiedlach zbudowanych w tamtych czasach w innych miastach są takie same albo nawet ciut większe...
M
Misiu
27 lutego, 9:44, Zbigniew Rusek:

W ogóle to deweloperów trzeba wyrzucić z Krakowa z wilczym biletem i z "czerwoną kartką". Kraków nie może bez końca rosnąć i powinno się postawić tamę napływowi ludności do miasta z innych miejscowości kraju i z zagranicy. Nie może cała Polsca (a tym bardizej cały świat) mieszkać w jednym mieście!!! Jeżeli rozrost Krakowa ma być utożsamiany z "rozwojem", to trzeba miasto strzec przed tak rozumianym "rozwojem"!!!

Zgadzam się. Za dużo tu przyjezdnych. Tylko gracą starymi autami. Zabierają prace krakowianom. Przecież napewno w Koziej Wólce, Zaklikowie czy Stalowej Woli też by mieli co robić. A deweloperzy spełniają ich marzenia o swoim miejscu w ciasnym ulu, bo to by mieć blisko co korpo ula, w którym pracują. A przecież w Koziej Wólce nie zarobią tyle by spędzić wakacje w Tajllandii. Najwyżej raz na 5 lat do Mielna wyjadą.

G
Gość
27 lutego, 9:44, Zbigniew Rusek:

W ogóle to deweloperów trzeba wyrzucić z Krakowa z wilczym biletem i z "czerwoną kartką". Kraków nie może bez końca rosnąć i powinno się postawić tamę napływowi ludności do miasta z innych miejscowości kraju i z zagranicy. Nie może cała Polsca (a tym bardizej cały świat) mieszkać w jednym mieście!!! Jeżeli rozrost Krakowa ma być utożsamiany z "rozwojem", to trzeba miasto strzec przed tak rozumianym "rozwojem"!!!

Cała Polska? Masz na myśli Podkarpacie? Z innych rejonów raczej nikt się do Krakowa na stałe nie sprowadza.

G
Gość
https://www.pro-dim.pl/
Z
Zbigniew Rusek
W ogóle to deweloperów trzeba wyrzucić z Krakowa z wilczym biletem i z "czerwoną kartką". Kraków nie może bez końca rosnąć i powinno się postawić tamę napływowi ludności do miasta z innych miejscowości kraju i z zagranicy. Nie może cała Polsca (a tym bardizej cały świat) mieszkać w jednym mieście!!! Jeżeli rozrost Krakowa ma być utożsamiany z "rozwojem", to trzeba miasto strzec przed tak rozumianym "rozwojem"!!!
M
Misiu
Hajs się liczy, człowiek to do wagonów i orać pole za grosze. Takie jest myślenie niby "deweloperów". Tylko luksusowe wakacje na jachcie z młodymi kochankami.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska