Do zdarzenia doszło 3 stycznia 2016 w godzinach popołudniowych. Mieszkanka Polanki Wielkiej zadzwoniła na policję z informację, że od dwóch dni nie widziała, swojego sąsiada, a kiedy pukała do jego drzwi nikt jej nie odpowiadał. Policjanci pojechali na miejsce, gdzie po wejściu do wnętrza budynku okazało się, że 50-letni mężczyzna, mieszkający samotnie, w nieogrzewanym budynku, jest w stanie wycieńczenia.
Jak ustalili mężczyzna od kilku dni nic nie jadł i nie pił, nie był też w stanie samodzielnie się poruszać. Na miejsce wezwano pogotowie, które zabrało mężczyznę do szpitala.
- W tym przypadku dzięki szybkiej interwencji mężczyzna w porę uzyskał pomoc, jednakże policjanci w dalszym ciągu proszą mieszkańców o właściwą reakcję. Wystarczy jeden telefon, aby ocalić komuś życie - apeluje Małgorzata Jurecka z oświęcimskiej policji.
Przypomina, że co roku, w okresie zimowym, policjanci interweniują wobec wielu osób, zagrożonych wychłodzeniem organizmu. Patrolując rejony służbowe funkcjonariusze zwracają uwagę na miejsca, gdzie mogą przebywać osoby bezdomne: klatki schodowe, opuszczone budynki, altany działkowe. Ponadto bezustannie apelują, aby nie pozostawać obojętnym wobec osób śpiących na dworze lub samotnie mieszkających w sąsiedztwie. Na taki apel odpowiedziała mieszkanka Polanki Wielkiej, zaniepokojona losem swojego sąsiada.