W środę po południu do teatru Groteska wkroczyła policja i zabezpieczyła dokumenty związane z remontem budynku teatru. - Nie wiem, na czyj wniosek, ale nie mamy nic do ukrycia - mówi Adolf Weltschek, dyrektor Groteski.
Mirosława Kalinowska-Zajdak z Prokuratury Okręgowej w Krakowie potwierdziła, że zabezpieczono dokumentację związaną z remontem wykonanym przez firmę Exim Reno.
Wczoraj spotkaliśmy się z dyrektorem Groteski, Adolfem Weltschkiem, który podkreśla, że do wizyty policji w budynku jego placówki doszło w dniu rozwiązania umowy z wykonawcą prac. Przedstawiono mu protokół inwentaryzacyjny, w którym wyliczono nie tylko wszystkie uchybienia, ale i zawarto propozycje poprawek. Dokument przygotowali rzeczoznawcy sądowi ministra kultury i dziedzictwa narodowego. - Zależało nam jako teatrowi Groteska na tym, aby wspomniany dokument był obiektywny. Ważne, żebyśmy nie zostali posądzeni o tendencyjny sposób naciągania jakieś sprawy na niekorzyść wykonawcy czy podwykonawców. Protokół w niektórych partiach jest dramatyczny. Zostały w nim stwierdzone rzeczy, które świadczą o tym, że zaistniała możliwość dewastacji budynku. Stwierdzono również uchybienia w sztuce konserwatorskiej, co potwierdziły nam opinie ekspertów - zaznacza Adolf Weltschek.
Problemem jest brak wykonania niektórych prac wskazanych w przetargu albo wadliwe wykonanie niektórych z działań, jak i brak formalnych dokumentów. Chodzi m.in. o opinie konserwatora zabytków dotyczące choćby stolarki drzwiowej i okiennej. Ale lista uchybień jest dłuższa. Nie wykonano m.in. ofrezowań, przez co do wełny mineralnej, która miała ocieplać budynek, wsiąka woda. Do tego barierki na dachu pozostały niewmontowane. Co więcej, w trakcie prac uszkodzono także wejście na wieżyczkę widokową znajdującą się na szczycie gmachu teatru. Niedokończona została także fasada budynku, czyli odnowienie otynkowania. Brakuje nawet parapetów. A brak tynkowań na dachu sprawia, że woda może się lać po „gołej” cegle. - Sporo jest niedoróbek, które będziemy musieli poprawiać - mówi dyrektor teatru Groteska.
Całość kosztów to 5,7 mln złotych, z czego 2 mln złotych pochodziły ze środków unijnych. Resztę dołożyło miasto Kraków. - Cieszę się, że nie przystaliśmy na wypłatę całości sumy wykonawcy. Dzięki temu pozostały nam pieniądze na koncie, które pozwolą nam na poprawienie niedoróbek - mówi Adolf Weltschek. - Staraliśmy się zrobić wszystko, by środków publicznych nie wydawać marnotrawnie. Mam na myśli prace niewykonane, czyli niewypłacanie kwot wykonawcy nienależnych. Z różnych względów odpowiadam osobiście za sprawy związane z wydatkowaniem środków budżetowych, które otrzymujemy. Mam zamiar to dalej czynić, niezależnie od tego, co będzie się działo - ocenia.
Z wykonawcą prac próbowaliśmy się wczoraj skontaktować. Niestety, bez skutku.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Studniówki 2018. Oto najpiękniejsze dziewczyny bawiące się na balach! [ZDJĘCIA]
Dostałbyś się do policji? Rozwiąż TEST MULTISELECT!
PEDOFILE i GWAŁCICIELE. Oni figurują w Rejestrze MS! [LISTY GOŃCZE]
Kraków opanowany przez MISTRZÓW PARKOWANIA [ZDJĘCIA]
Zaginieni w Małopolsce. Pomóż w poszukiwaniach! [ZDJĘCIA]
Oto Janusze Projektowania. Te dzieła są bezużyteczne! [ZDJĘCIA]
WIDEO: Poważny program - odc. 5: kariera w Krakowie
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
