Dramatyczne wezwanie odebrał wieczorem dyżurny dobczyckiej policji. W słuchawce telefonu usłyszał głos młodego mężczyzny, który mówił, że zamierza się zabić. Dzwoniący podał też adres domu. Policjant na miejsce natychmiast wysłał policyjny patrol.
Funkcjonariusze natychmiast udali się do domu, z którego dzwonił mężczyzna. Ten znajdował się w jednej z wiosek w gminie Raciechowice (powiat myślenicki). Jednak na miejscu policjanci nie znaleźli nikogo. W domu leżał tylko pozostawiony telefon, z którego dzwoniono.
- W poszukiwania włączyli się inni policjanci komisariatu. Po kilkudziesięciu minutach, przy pomocy rozpytanych mieszkańców, w odludnym miejscu, przy mrozie sięgającym minus 16 stopni, funkcjonariusze odnaleźli 25-latka - relacjonuje podinsp. Mariusz Ciarka z małopolskiej policji.
Okazało się, że mężczyzna ma na szczęście powierzchowne rany na nadgarstkach, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Mieszkaniec gminy Raciechowice trafił pod opiekę lekarzy.
bo brak perspektyw zawirowania światowe (chłopcy się kłócą o surowce) jeszcze ten średniowieczny PIS co sprytnie wykorzystuje ambonę jako tubę propagandową i jeszcze sobie Bogiem ryja wycierają! SZTUCZNY CAŁY TEN ŚWIAT JAK ŁAŃCUSZEK Z TOMBAKU! !!! NIE BĄDŹCIE TACY NAIWNI I WIĘCEJ POKORY! Pozdrawiam