Wszystko wydarzyło się w minioną sobotę (16 grudnia), a dzisiaj policja podała nieco więcej szczegółów. Otóż było około godz. 10, gdy patrol zajechał na podwórko jednej z posesji na terenie gminy Biecz. Mundurowi wiedzieli, że mieszka tam 64-letni, samotny mężczyzna.
- Na miejscu okazało się, że osoba ta od kilku dni nie była w stanie wstać z łóżka o własnych siłach, co wiązało się z tym, że nie przyjmowała żadnych pokarmów. Mężczyzna był mocno wycieńczony i wyziębiony. Jak wyjaśnił policjantom, jakiś czas temu przewrócił się i od tego czasu miał problemy z chodzeniem. Kilka dni temu, jego stan się na tyle pogorszył, że nie mógł wstać z łóżka, aby przygotować sobie posiłek i ogrzać dom – relacjonuje Gustaw Janas, oficer prasowy KPP w Gorlicach.
Patrol natychmiast wezwał na miejsce Zespół Ratownictwa Medycznego. Po badaniu przez ratowników zapada decyzja o przewiezieniu mężczyzny do szpitala w Gorlicach. Stan zdrowia w wyniku urazu okazał się na tyle poważny, że wymagał operacji
- Policjanci powiadomili również Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Bieczu, by ten objął bieczanina koniecznym wsparciem – dodaje Janas.
W powiecie gorlickim jest co najmniej kilkanaście takich miejsc – domów, w którym samotnie mieszkają starsi ludzie. To do nich, szczególnie w okresie zimowym, trafiają policyjne patrole, by upewnić się, że nie wydarzyło się u nich nic złego.
- Część z nich ma bliższą lub dalszą rodzinę, sąsiadów, ale formalnie mieszkają sami – przywołuje jeszcze rzecznik.
W komunikacie czytamy również: postawa policjantów jest przykładem właściwego zaangażowania w pełnioną służbę, ale i świadomości noszonego munduru. Hasło „Pomagamy i chronimy” to nie puste słowa, a odpowiedzialność i poświęcenie drugiemu człowiekowi
