Informacje o podpaleniach, do jakich dochodziło w okolicach Kopca Kościuszki w Janowiczkach docierały do policji od czerwca. Płonęła ściółka leśna, sucha trawa na kopcu, zboże. Paliły się deski na jednej z posesji. Podpalacz zawsze znikał przed przyjazdem na miejsce pożaru służb ratowniczych. - Jego nierozważne zachowanie nie tylko stawiało na nogi Policję i Straż Pożarną, ale przede wszystkim powodowało zagrożenie pożarowe, także dla Strefy Ochrony Konserwatorskiej klasy „A” Pomnika Historii – Racławice. Szczęśliwie szybkie interwencje mieszkańców oraz strażaków zapobiegły większemu rozprzestrzenieniu się ognia - informuje asp. szt. Marcin Jamroży z miechowskiej policji.
Do ostatniego podpalenia doszło w piątek, 7 września. Sprawca podpalił wtedy, już po raz drugi, deski na pobliskiej posesji. Policjanci mieli już jednak mężczyznę "na oku". Został zatrzymany jeszcze tego samego dnia. Podpalaczem okazał się 26-letni mieszkaniec gminy Racławice. Usłyszał 15 zarzutów, dotyczących sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa pożaru, niektóre obejmowały także zniszczenie mienia. Podejrzany przyznał się do winy, grozi mu kara pozbawienia wolności do ośmiu lat. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór Policji a także zakaz opuszczania kraju.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Handlarze dopalaczami będą karani jak dilerzy narkotyków