Wicemarszałek Marek Sowa, pytany, dlaczego nie wystąpił o wpis trasy na krajową listę obwodnic odpowiedział, że zarząd województwa najpierw wystąpił do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, by zechciała zostać współinwestorem drogi. Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk jasno stwierdził jednak, że nie realizuje dróg, których nie ma na liście. Nadal wprawdzie są możliwe jej korekty. - Jednak w tej chwili skupimy się na odbudowie dróg po powodzi, obwodnice odkładamy na czas po 2012 r. - mówi Grabarczyk.
Na tym nie koniec problemów. Choć projekt północnej obwodnicy jest gotowy i można byłoby się starać o wydanie dla niej decyzji środowiskowych, bez wskazania inwestora decyzja ta nie zostanie wydana.
Andrzej Garpiel, projektant drogi wystąpił o decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach dla tego zadania. Wskazał tam, że inwestorem jest... Urząd Marszałkowski i Gmina Kraków.
Co ciekawe, z dokumentacji obwodnicy wynika, że będzie to droga ekspresowa, zaliczana do krajowych. A władze województwa nie mogą taką drogą zarządzać, leży to w kompetencji GDDKiA.
Województwo może mieć w zarządzie tzw. drogę główną, niższej kategorii. Takiej właśnie chcą mieszkańcy Zielonek. Jeśli będzie ekspresową, nie będą mieli zjazdów, choć powstanie w centrum ich gminy.
Przewodniczący Rady Gminy Zielonki Ryszard Krawczyk i wójt Zielonek Bogusław Król twierdzą, że zjazdy z drogi byłyby rekompensatą dla mieszkańców, których tereny od 40 lat są blokowane pod tę inwestycję.
Wicemarszałek Sowa upiera się jednak przy drodze ekspresowej. - Nie wyobrażam sobie, by północna obwodnica miała niższą kategorię, niż pozostałe 50 kilometrów okalające Kraków - podkreśla Sowa.
Wszystko na to wskazuje, że w 2015 roku, kiedy ma się zakończyć budowa wschodniej obwodnicy, ring wokół miasta nie będzie zamknięty tylko na północy.