Powiat tarnowski: zabiła brata, bo oblał mlekiem jej chleb
Samorządowcy zdecydowali się na pokrycie kosztów chwilowego uśpienia psa i przewiezienia go w bezpieczne miejsce.
Tuż przed świętami do naszej redakcji dotarł list od wolontariuszy OTOZ. Prosili o interwencję w sprawie psa, który od kilku miesięcy koczuje w lesie przy ruchliwej "czwórce". - Został on najprawdopodobniej wyrzucony z samochodu. Nie wiadomo jak długo błąkał się przy drodze i głodował - wyjaśnia Agnieszka Kamiński, inspektor ds. ochrony zwierząt OTOZ. Od kilku miesięcy wolontariusze usiłowali nakłonić urzędników obu gmin do pomocy w złapaniu psa i przewiezieniu go w miejsce, gdzie będzie miał swoje legowisko i posiłek. Jednocześnie przez cały czas dokarmiali czworonoga. Zorganizowali nawet budę, pies jednak bał się do niej wejść. - Istniała obawa, że w końcu wpadnie pod samochód albo zamarznie. Konieczne stało się przewiezienie go w ciepłe miejsce - mówi Agnieszka Kamiński. To wiązało się z dość dużymi kosztami (jedna próba to ok. tysiąc złotych), na które Animalsi nie mogli sobie pozwolić.
Po nagłośnieniu sprawy, urzędnicy z Brzeska zdecydowali się pomóc. - Wynajęliśmy firmę, która uśpi psa na czas jego transportu do hotelu. Pierwsza próba nie powiodła się. Spróbujemy jeszcze raz w tym tygodniu - mówi Jerzy Tyrkiel, wiceburmistrz Brzeska. Przedstawiciel firmy, której powierzono to zadanie, potwierdza podjęcie kolejnej próby. - Choć nie jest to wcale proste zadanie - dodaje.
Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!
Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!