- Portugalia jest bardzo kreatywnym zespołem. Potrafi grać w piłkę, bardzo dużo goli strzela z dośrodkowań i na to musimy uważać - charakteryzuje rywali Paweł Bochniewicz. - Generalnie to podobna półka do Danii, z którą nie przegraliśmy w grupie. Zresztą oni w swojej też zajęli drugie miejsce, więc są do pokonania.
Optymizm w zespole Orląt miesza się oczywiście z niedosytem. Wystarczyło przecież wygrać jedno z dwóch spotkań z Wyspami Owczymi, żeby nie martwić się barażami.
- Kadra U-21 po raz ostatni po walce na boisku zakwalifikowała się na mistrzostwa Europy w 1994 roku. Mamy więc szansę na historyczny wyczyn i chcemy tę historię napisać - dodaje obrońca Górnika.
Dawid Kownacki, król strzelców fazy grupowej, podkreśla wagę pierwszego meczu.
- Najważniejsze to nie stracić bramki u siebie, a samemu z przodu coś stworzyć i wykorzystać. To prosta recepta, ale najlepsza - mówi napastnik Sampdorii Genua i kapitan kadry. - Mamy świadomość swojej siły, gramy mądrze taktycznie, zaliczyliśmy dziesięć meczów bez porażki i sporo strzelonych goli. Jesteśmy drużyną, która umie „cierpieć” bez piłki, wytrzymać gdy ma ją rywal, i zaatakować z kontry.
Wynik na zero z tyłu w dużej mierze zależeć będzie od bramkarza.
- Jeśli chłopcy twierdzą, że to zero z tyłu jest kluczowe, to wynika z tego, że jak stracimy jedną bramkę to już nie awansujemy. Chyba muszę to z nimi zweryfikować, to jakaś propaganda - śmieje się bramkarz Kamil Gra-bara. - Poza tym my w ogóle nie tracimy dużo goli, a z kolei oni najwięcej, bo 19 z 33, strzelili Liechtensteinowi, więc nie wyciągajmy z tego za dalekich wniosków. Mam zresztą przeczucie, że średniej straconych bramek nie przekroczymy. To tak jak z kolejnością meczów. Statystycznie lepiej grać pierwszy na wyjeździe, ale z drugiej strony jeśli w nim pada niekorzystny wynik to presja dodatkowo rośnie. Szanse zawsze są pięćdziesiąt na pięćdziesiąt.
Jednym z liderów kadry jest Szymon Żurkowski.
- Cieszę się, że zagramy na „moim” stadionie, to zresztą był pomysł mój, Tomka Loski, Pawła Bochniewicza i Macieja Ambrosiewicza. Myślę, że nasza czwórka ma w tym fakcie 90 procent udziałów - potwierdza z uśmiechem pomocnik Górnika. - Dzięki temu po pierwsze będzie wielu kibiców, a po drugie będziemy mogli udowodnić Polsce, że są najlepsi w kraju.
Niewykluczone, że o awansie zadecyduje seria jedenastek.
- Nie ćwiczymy specjalnie rzutów karnych, bo mamy mało czasu, a dużo innych rzeczy do zrealizowania - zaznacza Kownacki. - Ale każdy z nas i tak trenuje je po zajęciach.
- Musimy tylko zapytać trenera jak widzi piątkę zawodników i kolejność strzelania - dodaje Żurkowski.
- Wiem jak strzelają Portugalczycy, ale nie zaprzątam sobie tym głowy, liczę, że rozstrzygniemy wszystko na swoją korzyść w dwóch spotkaniach po 90 minut - kończy ten wątek Grabara. - Na pewno będzie interesująco, bo spotkają się dobry blok defensywny z mocną siłą ofensywną.
Czesław Michniewicz po losowaniu nie ukrywał rozczarowania, że los przydzielił jego drużynie najtrudniejszego rywala.
- W sumie jednak czułem, że tak będzie i nawet napisałem to Kownackiemu - przyznał później selekcjoner Polaków. - W przygotowaniach bazujemy na ich słabszych występach, bo przecież przegrywali z Rumunią. Analizę wykonaliśmy rzetelnie i zespół o Portugalczykach wie to wszystko, co powinien.
- Większość z nas kończy wiek młodzieżowca. Fajnie byłoby ten etap zamknąć grą w mistrzostwach Europy. Ja już taką przygodę przeżyłem, wiem czym to się je, i mam ochotę na jeszcze jeden taki turniej. Zostały nam do tego dwa kroki - podkreśla Kownacki. - Na razie myślimy tylko o pierwszym i mamy nadzieję, że pomogą nam w jego wykonaniu kibice, o których tyle mówią chłopcy z Górnika.
Mecz rewanżowy odbędzie się 20 listopada w Chaves. W drugiej parze barażowej Grecja zmierzy się z Austrią.
Transmisję na żywo z meczu Polska - Portugalia przeprowadzi Polsat Sport Extra, a tekstową relację live dziennikzachodni.pl.