Choć kwota duża nie była, wsparcie udzielane sąsiadom nie spodobało się polskim gospodarzom i sadownikom należących do rolniczej „Solidarności”. Podkreślali, że wzmacnianie Ukrainy to działania wymierzane przeciw rolnikom znad Wisły, którzy borykają się z wieloma problemami i sami potrzebują pomocnej ręki.
Przypominamy także:**Dlaczego Polska wspiera ukraińskich plantatorów? Pyta samorząd rolniczy**
Jeśli chodzi o wysokość dofinansowania dla Ukraińców, mowa była o 261 tys. zł.
Pieniądze miały pójść na szkolenia i sadzonki. Efektem końcowym projektu miało być zaś utworzenie kooperatywy ogrodniczo-sadowniczej, składającej się z dziesięciu drobnych rolników. Każdy miał stworzyć miniplantację malin o powierzchni 1 ha. Skorzystać z pomocy mieli nie tylko mikro przedsiębiorcy, ale i weterani wojny na wschodzie Ukrainy oraz osoby przesiedlone.
„Biorąc jednak pod uwagę zaistniałą sytuację oraz wątpliwości wobec projektu wyrażane przez szereg instytucji, Minister Spraw Zagranicznych podjął decyzję o rozwiązaniu umowy dotacji na realizację projektu Zachodnioukraińska Kooperatywa Sadowniczo-Ogrodnicza" - podaje wiadomość z MSZ Zarząd Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Przypomnijmy. Tegoroczne ceny skupu malin były skandalicznie niskie. Ba, przewyższały je koszty produkcji.
Gdy dwa lata temu producent dostał w skupie 6 złotych za kilogram owoców, w tym roku dawano mu trzykrotnie mniej. Problem nie dotyczył jedynie malin, ale także porzeczek i agrestu.
Źródło: Krajowa Rada Izb Rolniczych
Minister rolnictwa - Chcę odzyskać w części przemysł rolno-spożywczy