
Po czwarte w Wiśle poprawiła się komunikacja na boisku
Kibice są niecierpliwi i oczekiwali, że już w pierwszym meczu sezonu gruntowanie przebudowana drużyna będzie działać jak dobrze naoliwiona maszyna. Zawiedli się, ale w piątkowym spotkaniu z Resovią można było dostrzec pierwsze jaskółki poprawy. Była ona widoczna przede wszystkim w środkowej linii, najbardziej newralgicznej, do której tydzień wcześniej było najwięcej zastrzeżeń. Nieco gorzej wyglądało to w defensywie, ale pamiętajmy, że Igor Łasicki zagrał w parze z Josephem Colleyem po raz pierwszy w życiu.

Po piąte w Wiśle dawno nie było tylu młodych, zdolnych Polaków
Kacper Duda, Piotr Starzyński, Wiktor Szywacz, a są też inni, jak praktykujący jeszcze w Centralnej Lidze Juniorów stoper Kacper Skrobański i napastnik Marcin Bartoń oraz oddelegowany na kolejne wypożyczenie Daniel Hoyo-Kowalski – w krakowskiej drużynie dawno nie było tylu utalentowanych piłkarzy młodego pokolenia, na których warto stawiać. Na dodatek to zawodnicy rodzimi, a nawet z Krakowa (!). Jeśli Jerzemu Brzęczkowi nie zabraknie konsekwencji, a samym piłkarzom chęci, „Biała Gwiazda” może mieć pociechę z tej nowej fali na lata.