Dominik ma dziś 14 lat. Jego ciało pokryte jest pancerzem z blizn. Za kilka dni minie dokładnie sześć lat od dnia, który na zawsze zmienił życie chłopca.
Zabawa zapałkami
Był 30 sierpnia 2012 roku. Czwartek. Dominik ukradł niepostrzeżenie zapałki z najwyższej szafki z kuchni i zaczął bawić się nimi na poddaszu domu. Po chwili przypalił koszulkę, w którą był ubrany. Gdy jego mama zauważyła, co się dzieje natychmiast ruszyła na pomoc.
- Moja natychmiastowa pomoc niestety nie uratowała dziecka przed katastrofą. Koszulka zdążyła przykleić się do ciałka. Dominik płonął żywcem, jego skórę trawił ogień, którego nikt nie potrafił ugasić - wspomina ten tragiczny dzień Sylwia Piskorska-Breksa, mama Dominika.
Chłopiec był ratowany przez niemal dwa miesiące w szpitalu w Krakowie, później przeszedł dwie operacje, jednak w całym swoim życiu miał ich już aż 19.
Dominik ma oparzone 35 procent ciała - podbródek, szyję, obręcz barkową, klatkę piersiową, obie pachy, prawy bok i prawą część pleców, a także prawą rękę z góry wraz z całym bicepsem i łokciem.
- W poparzeniach, zwłaszcza tak rozległych, najgorsze jest to, że ból nie mija zaraz po zdarzeniu, że towarzyszy bardzo długo - dodaje jego mama.
Następnie w latach 2014-2015 trafił do USA dzięki amerykańskiej fundacji pomagającej poparzonym dzieciom, na półroczne leczenie do West Hills. Leczenie sponsorowane było przez stronę amerykańską. Dopiero wtedy, po przebytym leczeniu, Dominik zaczął się poruszać, jego ciało przestało być nieruchome jak kamień. Jednak to nie wystarczy, by chłopiec mógł normalnie żyć i funkcjonować.
Leczenie za miliony
Bliznowiec, czyli tkanka skórna, która w wyniku ciężkiego poparzenia zmieniła się w pancerz, nie rośnie, nie daje Dominikowi szans na normalny rozwój. Jego ciało pokryte jest twardą skorupą zrostów. Seria operacji, które są w stanie uratować 14-latka to koszt 4,5 miliona zł.
- Mój synek utknął w pułapce własnego ciała. Potrzebuje ratunku, by żyć i nie udusić się pod wpływem wzrostu. Tylko w USA dostępne są dla Dominika operacje, w których na oparzoną powierzchnię zakłada się ogromne ekspandery tkankowe, rozciągające zdrową skórę, a blizny i bliznowce wycina. Konieczna jest też rekonstrukcja sutków, które pod wpływem poparzenia po prostu przestały istnieć - opowiada Sylwia, mama chłopca.
Czas jest najważniejszy. Pierwszą operację w USA Dominik powinien mieć w listopadzie 2018 r., a wszystkie tj. kilkanaście operacji umieszczonych w planie amerykańskiego ośrodka, zakończyć przed końcem października 2021 roku, przed jego 18. urodzinami. Niestety, leczenie w ośrodku w Stanach Zjednoczonych nie jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Jego rodzina i bliscy starają się zebrać pieniądze potrzebne na leczenie 14-latka.
Każdy może pomóc
Na Facebooku postała specjalna grupa pod nazwą „Licytacja - Dominik Breksa”. Każdy z nas może przekazać towar lub usługę na licytację, bądź samemu coś wylicytować. Wystarczy mieć ukończone 18 lat. Zebrane pieniądze w całości zostaną przekazane na leczenie chłopca.
Pomóc Dominikowi można także dokonując wpłaty na konto: Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba”, numer konta: 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
W tytuł przelewu koniecznie należy wpisać: „1621 pomoc dla Dominika Breksy”.
ZOBACZ KONIECZNIE:
FLESZ: Co zrobić z psem na wakacje?
Źródło: vivi24