20-letni Mariusz S. był jednym z gości osiemnastych urodzin zorganizowanych w domu ludowym w Porębie Spytkowskiej przez jednego z mieszkańców wioski. Nie brakowało na niej alkoholu. Raczył się nim także Mariusz S. Ponieważ jednak wypił trochę za dużo, jego znajomi stwierdzili, że powinien się przespać w spokojnym miejscu i 20-latka zamknęli w kuchni.
Wszystko wskazuje na to, że młody człowiek nie chciał jednak rezygnować z zabawy.
- Z pomieszczenia, w którym był postanowił wydostać się przez okno - mówi Bogusław Chmielarz, naczelnik wydziału dochodzeniowo-śledczego KPP w Brzesku.
Kuchnia znajduje się na pierwszym piętrze nad garażami. Upadek z wysokości pięciu metrów dla Mariusza S. okazał się tragiczny. Mimo błyskawicznej pierwszej pomocy udzielonej przez druhów z OSP młody człowiek zmarł w szpitalu.
- Doznał poważnych obrażeń głowy oraz brzucha - mówi Andrzej Leśniak, prokurator Prokuratury Rejonowej w Brzesku, która wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Policja będzie przesłuchiwać organizatorów i uczestników imprezy. Sprawdzi, czy ktoś nie przyczynił się do tego wypadku.
Adrian Zaleśny, sołtys Poręby Spytkowskiej o wypadku dowiedział się w niedzielę nad ranem. Gdy przyjechał pod dom ludowy pogotowie zabierało jeszcze przytomnego 20-latka do szpitala uniwersyteckiego w Krakowie. - Później dotarła do mnie informacja, że nie przeżył - mówi.
Mariusza, ucznia ZSP nr 2 w Brzesku, znał tylko z widzenia. - To wielka strata. Miał dopiero 20 lat, przed nim było całe życie - mówi. Młodego człowieka żałuje też długoletni były sołtys wioski. - Pochodził z porządnej rodziny - podkreśla.
W domu ludowym imprezy organizowane są bardzo często. - Każda z nich powinna odbywać się jednak pod opieką kogoś dorosłego. Sam kiedyś organizowałem różne spotkania, nigdy nie było problemów - mówi Stanisław Góra.
Przed budynkiem, w którym doszło do tragedii ktoś zapalił znicz. Wirtualne świece pojawiły się też na profilu Mariusza na Facebooku.