Tej zimy polscy zawodnicy jeździli do trzech miejsc w Portugalii – Vila Nova de Milfontes nad oceanem, Montemor-o-Velho koło Coimbry oraz położonego na południu blisko granicy z Hiszpanią Sao Domingos. – Jestem tutaj z siódmy, czy ósmy raz. Zawsze wyjeżdżam stąd z pozytywną energią i poczuciem, że dobrze przepracowaliśmy okres zimowy – ocenia Tomasz Barniak, kanadyjkarz, który najwięcej czasu spędził w Sao Domingos.
– Pierwszy raz jako trener reprezentacji Polski byłem tu w Sao Domingos w 2016 roku. Dla mnie to perfekcyjne miejsce do przygotowań – wtóruje mu Marek Ploch.
Najwięcej do powiedzenia o Portugalii ma Ryszard Hoppe, którego śmiało można nazwać ojcem sukcesów portugalskich kajaków. – Wszystkie kąty są mi tu znane. Wiemy na co można liczyć na wodzie i poza wodą. Trzynaście lat zostawia jakiś ślad. Bardzo chętnie tu wracam – zapewnia szkoleniowiec. Dziś przyjazd zimą do Portugalii reprezentantów Polskiego Związku Kajakowego, którego sponsorem jest marka Lotto, jest optymalnym rozwiązaniem, ale nie zawsze tak było.
– Warunki są teraz bardzo dobre. Gdy zaczynałem pracę w Portugalii, nie mieliśmy nic. Tylko wody, bez kanałów dopływowych czy siłowni. W tej chwili mamy wszystko, także możliwość akompaniamentu zawodnikom na wodzie czy blisko torów na rowerze – opowiada Hoppe.
Inne miejsce do treningu, ale w tym samym kraju – Vila Nova de Milfontes – zachwala Helena Wiśniewska. – Lubię tutaj być. Jadąc na zgrupowanie rozmawiałam z Justyną i mówiłam, że to trochę taki nasz drugi dom. Im jestem starsza, tym więcej rzeczy tu dookoła doceniam. Kiedy byłam juniorką, przyjeżdżałam tu po prostu trenować. Teraz cieszę się oceanem, plażą, czerpie dużą przyjemność z pobytu – tłumaczy.
Podobne zdanie ma czterokrotna medalistka olimpijska, Karolina Naja. – To bardzo fajne miejsce. Jest tu komfort pod względem atmosfery i pogody. Zdarzyło mi się przygotować w okresie zimowym w Polsce. Szukaliśmy zbiorników, które są przy elektrowniach, jak kiedyś w Rybniku czy Mikorzynie, gdzie woda nie zamarza. Treningi w takich warunkach nie mogą być jednak tak długie i profesjonalne, jak te w Portugali. Dobrze się tu odnajdujemy. Milfontes jest dla nas świetną bazą do treningów jesienno-zimowych, jesiennych i wczesnej wiosny – uważa utytułowana zawodniczka – dodaje Naja.
