Czytaj też: Wejherowo. Kobieta wyrzuciła psa przez okno z trzeciego piętra?
- Brama była zamknięta, musieliśmy skakać przez płot, nie mieliśmy innego wyjścia- mówią przedstawiciele schroniska. Naszym oczom ukazał się straszny widok. Jeden szczeniak wycieńczony do granic możliwości. Potwornie wychudzony, odwodniony, dodatkowo wszędzie wydobywały się larwy much- z odbytu, pochwy i uszu. Drugie szczenię zakleszczone w krzewach niestety już nie żyło- mówią ze smutkiem.
Piesek, który jeszcze żył dostał imię Nadzieja. Pracownicy schroniska walczyli o jego życie. Niestety organizm schorowanego psiaka się poddał.
as