Sądecki poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Czerwiński przymierzany jest z kolei na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki za Adama Szejnfelda - zdradza "Gazecie Krakowskiej" wpływowy członek małopolskiej Platformy.
Paweł Graś, odchodzący do Sejmu rzecznik rządu, stwierdził bez ogródek, że premier Donald Tusk podjął już decyzję o następcach ministrów zdymisjonowanych po wybuchu afery hazardowej. - Pozostały jeszcze kwestie formalne, jak powiadomienie prezydenta i jego podpisy. Nowe powołania będą już we wtorek - stwierdził w rozmowie z Radiem ZET. Pytany, czy wszyscy kandydaci, z którymi rozmawiał premier, zgodzili się, odpowiedział krótko: - Tak.
Wczoraj nie udało nam się skontaktować z Pawłem Grasiem, którego nazwisko pojawiło się wśród kandydatów na nowego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jednak tę ostatnią informację zdementował w rozmowie z "Gazetą Krakowską" inny wysoko postawiony polityk PO. Wakaty w rządzie to efekt afery hazardowej. Według CBA, w sprawie nowelizacji ustawy hazardowej nielegalnie lobbowali czołowi politycy PO: szef klubu parlamentarnego tej partii Zbigniew Chlebowski (został zawieszony) i minister sportu Mirosław Drzewiecki. Premier Tusk przyjął też dymisję Grzegorza Schetyny (zostawił po sobie wolny fotel ministra MSWiA), Andrzeja Czumy (ministra sprawiedliwości) oraz Adama Szejnfelda (wiceministra gospodarki).
Fotel po Schetynie może objąć wojewoda małopolski Jerzy Miller. - To, że zostanie szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji jest przesądzone - twierdzi jeden z naszych informatorów. Inny nie jest tak kategoryczny, ale przyznaje, że kandydatura Millera jest bardzo mocna.
Na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki jest przymierzany z kolei Andrzej Czerwiński, poseł PO. - To może się wydawać niespodzianką, ale przypominam, że Czerwiński jest zastępcą przewodniczącego w sejmowej komisji gospodarki, więc ten resort nie jest mu obcy - tłumaczy jeden z członków PO.
Sam Czerwiński zaprzecza, by ktokolwiek z nim rozmawiał. - Zaczekajmy spokojnie do wtorku. Wówczas się dowiemy, kto zastąpi ministrów. Wtedy przyjdzie czas na rozmowy o kandydatach na inne stanowiska - mówi. - Trudno mi teraz odpowiadać na pytanie, czy jeśli dostanę taką propozycję, to ją przyjmę, bo wszystko jest na razie w sferze spekulacji i domysłów - dodaje Czerwiński.