Wychowankowie WTZ płakali, gdy na to patrzyli. Z miejscem tym byli bowiem bardzo związani. Aby nie przerywać terapii zdecydowano się przenieść wychowanków warsztatów do świetlicy OSP. To jednak tylko tymczasowe pomieszczenie, w którym nie da się zorganizować pełnych zajęć.
Zmiana lokalu, na którą trzeba było się zdecydować, wywołała u niepełnosprawnych niepokój. Chcą wrócić do starej siedziby. Aby to było możliwe potrzeba kilkuset tysięcy złotych i wiele tygodni pracy. - Wodę już wypompowaliśmy, teraz osuszamy ściany przy pomocy specjalnego sprzętu. Do tej pory wyciągnął on z murów około 8 tysięcy litrów wody - wylicza ks. Jarzębak.
W przyszłym tygodniu proboszcz chce rozpocząć prace przy odnawianiu ścian. Ma nadzieję, że przy wsparciu i pomocy innych uda się wznowić zajęcia już w połowie sierpnia. Bardzo na to liczą podopieczni księdza. Kto silniejszy chce pomagać. - Mamy obiecany samochód mebli z fabryki znad morza - mówi ks. Jarzębak, który sam także pracuje fizycznie przy odnawianiu pomieszczeń warsztatów. - Innego miejsca dla moich podopiecznych sobie nie wyobrażam, oni zresztą też nie - przekonuje.
Ksiądz, który cały czas remontuje
Ks. Tadeusz Jarzębak, proboszcz parafii w Łapanowie, to nie tylko świetny duchowny, ale także doskonały budowniczy. Od dwudziestu lat, gdy trafił do Łapanowa, ciągle tylko remontuje. Dzięki niemu udało się między innymi odnowić zabytkowy kościółek św. Bartłomieja i stojącą obok dzwonnicę. Mieszkańcy Łapanowa są przekonani, że poradzi sobie także z odbudowaniem warsztatów zlokalizowanych w podziemiach kościoła parafialnego. Jeśli nie proboszcz, nikt inny tego nie jest w stanie zrobić - przekonują parafianie.