Nic więc dziwnego, że nałogowcy, szczególnie ci mniej zamożni, szukają tańszych rozwiązań, niekoniecznie legalnych. Naprzeciw wychodzą im lokalni przedsiębiorcy.
Kilku z nich wpadło właśnie w ręce chrzanowskiej policji i urzędników celnych z Krakowa. Podczas rutynowych kontroli sklepów i placówek handlowych znaleźli w jednym z libiąskich sklepików aż 17 worków tytoniu bez ważnej akcyzy.
- Na ośmiu z nich były wprawdzie polskie znaki, jednak z widocznymi śladami starego kleju - informuje Robert Matyasik, rzecznik chrzanowskiej policji. Dodaje, że banderole przyklejone były klejem silikonowym.
Okazało się, że znaleziony tytoń z Kamiennej Góry nie jest już produkowany od kilku lat.
- Funkcjonariusze z Urzędu Celnego zabezpieczyli wszystkie worki, by ustalić nieprawidłowości - dodaje Robert Matyasik.
34-letniej mieszkance Libiąża, która sprzedawała nielegalny tytoń bez polskich znaków akcyzy, grozi teraz do dwóch lat pozbawienia wolności i surowa grzywna. Wcześniej jednak czeka ją postępowanie karno-skarbowe.
Chrzanowscy stróże prawa twierdzą, że tego typu przestępstwa gospodarcze zdarzają się coraz częściej. Wszystko dlatego, że rośnie popyt na zdecydowanie tańszy tytoń.
Nałogowi palacze, zapytani przez "Gazetę Krakowską", na co zwracają uwagę przy zakupie papierosów, odpowiadają zgodnie, że na cenę.
28-letnia Katarzyna z Chrzanowa wypala paczkę dziennie. Niedawno straciła pracę i nie stać jej na papierosy z górnej półki.
- Przerzuciłam się na tytoń w woreczku - przyznaje młoda kobieta. Nie zwraca uwagi, czy towar kupowany od znajomego sprzedawcy ma akcyzę, czy nie.
- Najważniejsze, że jest tańszy. Oszczędzam około 40 zł miesięcznie - podkreśla.
Dariusz z Trzebini sto razy rzucał palenie. Za każdym razem bezskutecznie.
- Gdyby ktoś zaoferował mi tańsze papierosy bez akcyzy, bez wahania bym się skusił - nie ukrywa 30-letni Dariusz.