Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat oświęcimski: burza zabiła bociany!

Ewelina Żebrak
One przynosiły szczęście mieszkańcom - mówi Helena Szewczyk
One przynosiły szczęście mieszkańcom - mówi Helena Szewczyk Ewelina Żebrak
Żałoba przy ul. Lipowej w Bobrku. Potężny podmuch wiatru zmiótł ważące pół tony gniazdo z małymi bocianami. Na wysokości kilkunastu metrów mieszkało siedem ptaków. W wypadku zginęło pięć młodych. Mieszkańcy nie mogą wybaczyć sobie, że kolejny raz na tej ulicy gniazdo nie było zrobione tak, jak być powinno. Dramatu można było uniknąć.

Czytaj także: Radny Roman Olejarz, były burmistrz Kęt oskarżony o kłamstwo lustracyjne przez IPN

- Siedem lat temu było gniazdo na spróchniałym drzewie - mówi Helena Szewczyk, sołtys Bobrka. - Jesienią runęło na ziemię.

Jak dodaje sołtys, na szczęście bociania rodzina zdążyła wylecieć, zanim ich dom roztrzaskał się w drobne kawałki.

Zaraz po tym wydarzeniu mieszkańcy postanowili zbudować nowe gniazdo. Na lokalizację wybrali sąsiednie drzewo. Ptaki zawsze wracają w to samo miejsce, więc wszyscy liczyli, że nawet się nie zorientują. I tak się stało. Bociania para wiosną wróciła do nowego domu. - Nie miała wtedy młodych - mówi Kazimierz Wilczak, budowniczy gniazda. - W ubiegłym roku też nie miała. Jak zobaczyliśmy, że bociany wreszcie się zaaklimatyzowały i w tym roku wykluło się pięć młodych, nie mogliśmy w to uwierzyć.

Mieszkańcy Bobrka nazwali nawet samca imieniem Wojtuś. Był ich pupilem. Każdy z podziwem obserwował, jak opiekuje się swoją liczną rodziną. - Jak małe podrosły, spał na dachach okolicznych domów, żeby ustąpić miejsca w gnieździe - mówi Michał Malinowski, który mieszka po sąsiedzku z bocianią rodziną. - Obserwowaliśmy, jak młode uczą się latać. Rozwijały skrzydła i próbowały fruwać - dodaje chłopiec.

Mieszkańcy twierdzą, że pod koniec sierpnia miały opuścić gniazdo na stałe, jak to robiły co roku. Niestety, bocianie małżeństwo będzie musiało odlecieć bez dzieci. - Ta para bocianów naprawdę przeszła już wiele dramatów - mówi Teresa Handzlik z Bobrka. - W zeszłym roku przed powodzią wyrzuciły wszystkie jaja, bo wiedziały, że nie będą w stanie wykarmić młodych. W tym roku znowu są bez młodych. Nie zdziwię się, jak już tu nie wrócą.

Mieszkańcy nie tracą jednak nadziei. Według nich bociany z ul. Lipowej przynoszą szczęście i dzieci. - Kiepsko będzie w tym roku z noworodkami w naszej wsi - mówi Helena Szewczyk. - Bociany, jak wiadomo, przynoszą dzieci, więc u nas będzie ich znacznie mniej. Na szczęście na ul. Jarzębinowej jest jeszcze jedno gniazdo i tamta para będzie musiała wziąć nadgodziny, i wyrobić normę - dodaje sołtys.
Kazimierz Wilczak nie traci nadziei, że mimo wszystko bociania para powróci do wsi na wiosnę. Zapowiada, że sam zbuduje nowe gniazdo, lecz tym razem będzie ono trwałe.

Zabłyśnij w naszym konkursie! **Zostań Miss Lata Małopolski 2011! Czekają atrakcyjne nagrody!**

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska