Pracownicy Telekomunikacji twierdzą, że mają pełne ręce roboty, i każą cierpliwie czekać. Dopiero po interwencji "Gazety Krakowskiej" zapewnili łaśniczan, że ich skargi zostaną rozpatrzone w przyspieszonym trybie, a awarie usunięte.
Kiedy wielka woda zalała Łaśnicę, mieszkańcy błyskawicznie zostali pozbawieni prądu. Niemal od razu przestały też działać telefony. Energetycy zareagowali ekspresowo, z Telekomunikacją Polską już tak dobrze nie było.
- U nas w górach z komórki ciężko jest się gdziekolwiek dodzwonić, bo ciągle nie ma zasięgu. Bez telefonu stacjonarnego człowiek traci kontakt ze światem - mówi Krzysztof Chorąży. Tłumaczy, że razem z sąsiadami wydzwaniali po kilkadziesiąt razy na Błękitną Linię, żeby zgłosić usterki, ale nic nie zdziałali.
- Monterzy Telekomunikacji pojawili się w naszej wsi w dniu, kiedy z wizytą przyjechał do nas premier. Byli chyba tylko na pokaz, gdyż potem już nie przyjechali - żali się jedna z sąsiadek pana Krzysztofa. Pan Chorąży dowodził akcją ratunkową, gdy ziemia w Łaśnicy zaczęła się osuwać. Razem z innymi mieszkańcami musiał walczyć nie tylko z żywiołem, ale także z awarią telefonów.
- Trzeba było wykonać setki telefonów, lecz nie mogliśmy nigdzie się dodzwonić, w słuchawce słyszeliśmy głuchą ciszę - tłumaczy Chorąży. - A tu przecież sytuacja zmieniała się z minuty na minutę. Kolejni ludzie potrzebowali pomocy - dodaje, kręcąc głową. Teraz w Łaśnica próbuje wrócić do normalnego życia. To jednak wciąż jest bardzo trudne. Brak telefonów tylko pogarsza sprawę. Jeden z mieszkańców zasłabł i wymagał pomocy lekarskiej. Tylko dzięki pomocy sąsiadów udało się wezwać do niego pogotowie.
W sprawie awarii linii telefonicznej interweniowała sekretarz Urzędu Gminy w Lanckoronie Teresa Florek. Skutek był mizerny. - Gdy tylko mieszkańcy zasygnalizowali nam ten problem, napisaliśmy pismo do TP SA i wysłaliśmy je drogą e-mailową, jednak nawet nam nie odpisano - mówi Florek.
Izabella Szum, rzeczniczka krakowskiego oddziału Telekomunikacji Polskiej, wyjaśnia, że od trzech tygodni wszystkie ich służby naprawiają usterki wyrządzone podczas powodzi. - Zrobimy jednak wszystko, aby przyspieszyć prace w rejonie Łaśnicy - zapewnia pani Izabella. Każdy, kto nie ma łączności z powodu awarii, może ubiegać się o odszkodowanie od TP. W tym celu można skorzystać z infolinii 193 93 lub napisać skargę na adres TP SA Katowice, ul. Bażantów 35.